Wpis z mikrobloga

Cześć, dosłownie 30min temu przytrafiła mi się taka awantura. Wjeżdżam na parking dla mieszkańców (dodam że tak jestem mieszkańcem), przejeżdżam cały i widzę ostatnie wolne miejsce, robię najazd ponieważ chcę zaparkować tyłem. Cofam odwracam się i widzę jak jakaś stara corsa wpycha się między mnie i wjeżdża w miejsce do którego cofam. Hamulec bo byśmy się zderzyli. wysiadam i idę do tego auta. W środku starsze małżeństwo. Pan otwiera drzwi i mówię "Dzień dobry, na parkingu chyba obowiązuje jakaś kolejka prawda?". Na co Pan mi odpowiada " panie ja tu 50 lat mieszkam i nie będę czekał aż się zwolni miejsce". No kurde ja też tu mieszkam! Próbuje Pana pouczyć że tak nie można to jest nie kulturalne. Zaczęła się wymiana zdań na zasadzie ja mówię że tak nie można bo to niekulturalne i niezgodne z prawem itp. a Pan mi odpowiada że mam się wynosić bo on tu mieszka 50 lat, po czym wtrąciła się jego żona i krzyczy "wyłącz się" , "bo będę wzywać" na co ja odpowiadam że nie ma problemu, przyjedzie policja i zobaczymy kto ma rację. Oczywiście podczas jeszcze kulturalnej z mojej strony dyskusji usłyszałem że powinienem się nauczyć kultury. Tu już nie wytrzymałem i mówię że 8h pracowałem na te ich emeryturki a oni takie cyrki odwalają. Ci dalej swoje "wyłącz się" "uciekaj" nie wytrzymałem mówię do gościa jeszcze raz "8h pracowałem, jestem głodny, zmęczony i nie bezie mi się wpychać jakiś stary dziad". Jak się domyślacie nie skutkowało. Zrobiłem niezłą awanturę która nic nie dała(oprócz wielkiego zainteresowania w oknach innych moherów). Zabrali swoje torby i poszli a ja musiałem dalej szukać miejsca. Ale nie to jest problemem, gościu sobie poszedł i myśli że ma racje i dalej się będzie się wpierdział w miejsca. Teraz mam pytanie do was, co mogę w takiej sytuacji zrobić? Obok był jakiś facet który widział całą sytuację czy mając niezależnego świadka i wzywając policję (czy w ogóle by przyjęli takie zgłoszenie) coś bym wskurał? Chodzi mi o to żeby gostek zrozumiał że nieważne ile lat tu mieszka, jego też obowiązują zasady. Gostek mieszka w bloku naprzeciwko, i sąsiad sąsiadowi takie numery odwala.
  • 9
@FocusDriv3r: Szczerze? na Twoim miejscu bym dał sobie siana bo szkoda nerwów - nawojujesz się żeby udowodnić rację (wydaje mi się, że za coś takiego policja nawet by go nie upomniała) ale nawet jeśli to taki dziad ma już mentalność dziada i pomyślą sobie, że i tak oni mają rację. Wiadomo dobrze, że zwróciłeś uwagę ale nie ma co się pchać dalej bo człowiek by nerwowo się wykończył na walkę z
@FocusDriv3r: było nie hamować i miałby nauczkę wtedy. mi się tak kiedyś koleś pchał to zarobiłem na odszkodowaniu z oc 600zł bo na tyle zderzak wycenili, a tylko pękł nieznacznie i spadł z zaczepu jednego. facet się kłócił jeszcze ze mną, że moja wina bo zamiast pajacować z cofaniem mogłem normalnie zaparkować. XD policjanci aż się śmiali z jego tłumaczeń.
Powaznie chcesz policję wzywać do tej sytuacji? Masz pojęcie o zyciu jak ten dziadek o parkowaniu. Spuść mu w nocy powietrze to Ci ulży. Następnym razem kup mieszkanie na osiedlu gdzie każdy ma swoje miejsce postojowe ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@FocusDriv3r: Nic nie zrobisz niestety. Ze starymi dziadami tak jest że nie przegadasz im. Oni mają rację ZAWSZE bo oni są starsi i mądrzejsi. Następnym razem nie hamuj tylko ładuj w niego jak będziesz miał świadków. Wtedy się nauczy kultury jak wyłapie mandat. Taka sytuacja to prawdziwe chamstwo, sam zawsze czekam i daje trochę miejsca jak ktoś tyłem wjeżdża na miejsce albo próbuje wyjechać tyłem, dla mnie takie zachowanie to norma.