Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki i Mirabelki, piszę tutaj ponieważ jestem coraz bardziej bezsilny. Od tygodni praktycznie nie zdarza się dzień, abym nie myślał o samobójstwie.
Przewlekła depresja męczy mnie już od naprawdę bardzo wielu lat, odkąd tylko sięgam pamięcią, praktycznie całe moje dorosłe życie.
Nie szukam atencji, ale chciałbym po prostu się zwierzyć i z kimś porozmawiać, ponieważ moi nieliczni najbliżsi - w tym rodzice - nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji, a wszelkie moje próby dania im do zrozumienia, że jestem bardzo nieszczęśliwy. Wiele osób nie chce słyszeć o problemach innych lub je bagatelizuje, co nie pomaga gdy potrzebuje się odrobiny wsparcia.

Zródłem mojej depresji jest stan mojego zdrowia fizycznego. Co roku dochodzą nowe, poważne przewlekłe choroby, obecnie mam ich już 7 (nie licząc takich kwestii jak depresja czy jakieś wady ortopedyczne). Codziennie zmagam się z niewyobrażalną dla normalnego człowieka ilością ograniczeń, każda chwila gdy nic mnie nie boli jest na wagę złota.
Pisząc to łzy ciekną mi po policzkach i kapią na tors... Choć od wielu lat dzielnie stawiam czoła przeciwnościom losu licząc, że kiedyś jeszcze będę miał szansę na normalne życie, z roku na rok jest ze mną coraz gorzej. Dziesiątki tysięcy złotych wydawane na leczenie każdego roku, pęczki lekarzy których odwiedziłem, a także tysiące godzin na czytanie literatury medycznej i badań, by być na bieżąco z najnowszymi doniesieniami i móc mocno pomóc lekarzom, bo Ci najwyrazniej sobie nie radzą. Niestety to wszystko przynosi jedynie marne skutki. Z ogromną zazdrością (ale nie zawiścią) patrzę na ludzi, którzy mają drugą połówkę, imprezują, jedzą co tylko chcą, piją alkohol, jeżdżą po świecie i zasadniczo robią wszystko, na co mają ochotę. Myślę, że dużo ludzi nie docenia tego, jakie ich spotkało szczęście, że są zdrowi (lub przynajmniej względnie zdrowi, w myśl zasady, że są jedynie ludzie chory i niewystarczająco zdiagnozowani). Też chciałbym korzystać z młodości, ponieważ problemy dopadły mnie w wieku 18 lat, wtedy, gdy właśnie miałem zacząć dążyć do realizacji moich marzeń, a świat stał przede mną otworem.
Jestem bardzo ambitną osobą, o wielu zainteresowaniach i pasjach, mnogości pomysłów na siebie, tym bardziej liczba i siła moich ograniczeń zdrowotnych trzymających mnie ciągle w domu coraz bardziej mnie dobija. Jedyne co od lat trzyma mnie przy życiu to nadzieja, że w końcu się z tym uporam i będzie chociaż względnie dobrze, bo na bycie w pełni zdrowym się nie łudzę - jest zbyt poważnie.

Byłem zawsze okazem zdrowia. Powiedzieć, że wygrałem na loterii genetycznej to nieco za dużo, ale to mi się powiodło. Niestety przez liczne błędy beznadziejnych lekarzy, na których za młodu trafiłem i nie najzdrowszy tryb życia w tamtym czasie spowodowały, że moje zdrowie bezpowrotnie wpadło w zamknięte koło dolegliwości i nieustannie się powiększa. Nie pomogli kolejni lekarze, którzy jak się póżniej okazało - podjęli niewłaściwe metody leczenia uodparniając mnie na leki i nasilając główną chorobę, od której całe pasmo niepowodzeń się zaczęło. Ostatnia z chorób, najświeższa - aktywna choroba Leśniowskiego-Crohna i codzienne bóle brzucha, nieustająca biegunka od 10 miesięcy, a także jej leczenie kolidujące z moimi innymi schorzeniami powodują, że jestem już niemalże bezsilny. Mam dość. Brakuje mi jeszcze odwagi, by ukrócić moje cierpienie i ciągle z tyłu głowy tli się nadzieja i marzenie, by móc kiedyś funkcjonować prawie jak zdrowa osoba. Niestety ten promyczek nieustannie słabnie w obliczu zetknięcia się z dobijającą rzeczywistością...

#depresja #samobojstwo #choroba #problem #pomocy #rozmowa #przegryw #chorobacrohna #zdrowie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
  • 11
@AnonimoweMirkoWyznania mam podobne dolegliwości i również zaczęły się u mnie z winy lekarzy, totalnie zniszczyłam siebie jelita przez co na chwilę obecną jestem zmuszona trzymać dietę, suplementować się, nie mogę pić alkoholu, jeść słodyczy bo wszystko kończy się alergią pokarmową która nie chce zbyt szybko ustąpić. Oczywiście od czasu moich problemów jelitowych borykam się z nawracająca depresją tak jak Ty, jeśli chcesz pogadać to śmiało pisz, bo chyba wiem jak się czujesz.
@AnonimoweMirkoWyznania coz, taki kraj, że nikt nie ponosi odpowiedzialności za głupie błędy przez które łatwo o stanie się warzywkiem:)

Błędne koło, kolejna choroba rodzi kolejna, a potem jeszcze okaże się, że na tą kolejna nie możesz się leczyc, bo crohn/bo organizm nie zniesie. Brałeś antybiotyki? Może stąd ten atak crohna?

Z własnej perspektywy mogę powiedzieć, że to koło na pewno się wreszcie zatrzyma, jeszcze wspomnisz moje słowa:) ale dojście do siebie trochę