Wpis z mikrobloga

@quercy tym razem odwołam się do innej niezawinionej choroby bo porównania chyba najlepiej to wyjaśniają. Choć mnie trochę wkurzyłeś obrałem sobie punkt honoru Ci wyjaśnić bo wykazujesz umiejętność słuchania. Cukrzyca typu I - również niezawiniona i równie "tajemnicza", czy jeśli do tej pory nie zachorowałeś na cukrzycę to jest pewnym że już jej mieć nie będziesz? Nie wiesz, możesz zachorować jednak przez to nie podejmiesz jakiejś radykalnej diety no bo nie wiesz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@quercy: Żadna osoba, która pije alkohol nie pije bo z myślą o tym że kiedyś popadnie w alkoholizm. Dokładnie tak samo jak te wszystkie osoby, którym pogratulowales w poście wyżej nie piją z myślą o tym że być może kiedyś się uniezależnią. ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
@ChcePascLamy:
Wszystkie czynniki sprzyjające rozwojowi choroby nie wystarczą, gdy nie pije się alkoholu.
Dla osoby nie w nałogu napicie się alkoholu każdorazowo jest świadomym wyborem (pomijam skrajne patologiczne przypadki typu upijanie dziecka przez rodziców).
Alkohol nie jest potrzebny organizmowi i nie ma długofalowych pozytywnych skutków zdrowotnych, dla osoby zdrowej picie jest czysto hedonistycznym wyborem, który może prowadzić do choroby. Moim zdaniem mówienie o "niezawinionej chorobie" tylko dodaje do złych uwarunkowań kulturowych.
@quercy: Alkoholizm jest zawsze winą kobiety (żony, partnerki, konkubiny) itd.

ŻADEN facet, który ma miły, przyjemny dom, który ma zawsze ugotowane, posprzątane, w domu po pracy jest witany jak król - nie zostanie alkoholikiem. Może poza jakimiś marginalnymi przypadkami
mój wujek był alkoholikiem, a nie pochodził z patologicznej rodziny, a już na pewno nie z biednej. To niezaprzeczalny dowód, że środowisko nie ma wpływu. No takie z dupy trochę Ci powiem.


@quercy: Aha aha. A jak tam jego relacje z żoneczką? No właśnie.
@quercy Szczerze mówiąc to czasem sama sobie gratuluję niezostania alkoholikiem, jakakolwiek to nie zabrzmi. XD Wiem, że mam skłonności, w bliskiej rodzinie sporo alkoholików - na szczęście większość wyleczona/po odwyku, a sama przechodziłam przez epizody depresyjne. Może i faktycznie gratulacje z takiego powodu wydają się śmieszne, ale sama z siebie jestem zadowolona, że nie pozwoliłam sobie w to wpaść, chociaż były momenty, że już mnie ciągnęło w alkohol. A tak pije mocno
@quercy: Ta, jak wpadną do ciebie na wielkanoc to wzorowe. No, czasem tam wujkowi się coś wymsknie, ale to już ciotka hihi szybciutko go uciszy z uśmiechem na ustach. Nie wiesz jakie piekło rozgrywa się u nich za zamkniętymi drzwiami.
@quercy Tak jeszcze w ramach rozmów o patologii - z innymi nie bardzo chce mi się kłócić, ale dodam coś od siebie. Różnie to bywa, czasem faktycznie ktoś urodzi się pośród patologii i takie wzorce wyniesie, ale to nie będzie zawsze taki powód. Mój wujek zaczął pić w młodości bo tak się spędzało czas i imprezowało, trochę poszedł z prądem, fajnie się czuł, a ze słabą głową szybko wpadł w nałóg. Wyszedł