Aktywne Wpisy
Koronanona +34
Cześć Mirasy
Minął właśnie rok odkad z dnia na dzień stałem się niepełnosprawny przez skutki uboczne fluorochinolonów. W życiu nie spodziewałem się że moje życie posypie się jak domek z kart i w wieku 29 lat będę się zastanawiał czy jest sens je kontynuować, wszystko przez jedną błędna diagnozę, receptę wypisana na jej podstawie i moja nieuwagę. Dzięki wsparciu najbliższych mi osób udało mi się przebrnąć najgorsze, wychodze powoli na prostą ale
Minął właśnie rok odkad z dnia na dzień stałem się niepełnosprawny przez skutki uboczne fluorochinolonów. W życiu nie spodziewałem się że moje życie posypie się jak domek z kart i w wieku 29 lat będę się zastanawiał czy jest sens je kontynuować, wszystko przez jedną błędna diagnozę, receptę wypisana na jej podstawie i moja nieuwagę. Dzięki wsparciu najbliższych mi osób udało mi się przebrnąć najgorsze, wychodze powoli na prostą ale
mandamin +210
Kto pamięta plusuje.
Co ciekawe twórcy mieli stworzyć z tego portalu coś na wzór polskiego Netflixa, ale temat upadł.
Wiem, bo sam pracowałem przy tym projekcie.
#gimbynieznajo #torrenty #pdk
Co ciekawe twórcy mieli stworzyć z tego portalu coś na wzór polskiego Netflixa, ale temat upadł.
Wiem, bo sam pracowałem przy tym projekcie.
#gimbynieznajo #torrenty #pdk
Mirki, mam problem i bardzo proszę o pomoc.
Zacznę od tego, że mieszkam w #gdansk. Od jakichś 5/4 lat zauważyłam, że z moim zdrowiem psychicznym dzieje się coś nie tak. Ostatnie półtorej roku było jednak znacznie gorsze. Dwa tygodnie wzmożonej aktywności, ciągła energia, miliony pomysłów, optymizm i irytacja przy spaniu po 2 godzinny na dobę. Później kilka dni "normalności" i odsypiania". Następnie z trzy tygodnie #depresja - poczucie jakby wszystko było "za szklaną szybą", pesymistyczne myśli, brak motywacji, ciągłe zmęczenie, odcinanie się od ludzi i czynności autodestrukcyjne (od drapania i gryzienia się po rękach do cięcia). Umówiłam się do #psychiatra i stchórzyłam - kilka razy. W końcu jakieś pół roku temu udało mi się zebrać i udać prywatnie. Wizyta miała trwać 40 minut, a w rezultacie trwała 1,5 godziny. Diagnoza #dwubiegunowa. Dostałam receptę (bez żadnych dodatkowych badań lub wywiadów) i zapisała mnie na kolejną wizytę za miesiąc, żeby zobaczyć jak będą działać leki. Do tego poleciła zapisanie się na terapię. Leki wykupiłam ale nie wziąłam ani jednej tabletki. Kolejną wizytę odwołałam (napad paniki).
Boję się. Boję się, że może za szybko wypisała mi leki i tylko to pogorszy mój stan. Boję się, że sobie "wmawiam". Ale z drugiej strony boję się, że zrobię sobie krzywdę albo zaprzepaszczę jakąś szansę w życiu (praca, związek, relacje). Nie wiem co robić. Z jednej strony chcę skorzystać z pomocy ale obawiam się, że mnie wyśmieją (wiem, że to irracjonalne). Rejestracja gdziekolwiek mnie przeraża - wejście do budynku, zapisy. Problemem jest też prywatne leczenie, czyli pieniądze.
Dodam, że właśnie skończyłam studia (obrona pod koniec października), więc ubezpieczenie mam jeszcze przez jakieś trzy miesiące. A w obecnym stanie nie wiem jak znajdę pracę żeby to ubezpieczenie i możliwości leczenia na NFZ uzyskać (rejestracja jako bezrobotny to dodatkowy stres).
Mirki, czy ktoś wie gdzie mogę w #trojmiasto znaleźć pomoc i jak to zrobić? Czy może "olać" sprawę i przesadzam?
Wspomnę jeszcze, że nie mam w nikim oparcia. Rodzice uznają, że nic mi nie jest i przesadzam i powinnam sama się ogarnąć. Troje znajomych, którzy wiedzą o moim stanie też niezbyt pomaga. Tu chcę zaznaczyć, że nie wymagam od nich właściwie nic. Po prostu dobrze by było gdyby chociaż raz na dwa tygodnie jedna osoba spytała jak się czuję. W rzeczywistości pierwsza osoba nigdy tematu nie porusza i naprawdę wiem, że nie myśli o tym (ma trochę spektrum autyzmu więc rozumiem, że akurat ta osoba może serio to ignorować). Druga osoba raz powiedziała "dopilnuję żebyś zapisała się do lekarza" i przez dwa kolejne dni pytała czy się zapisałem. I już nic - kiedy dzwonię słyszę, że nie ma czasu rozmawiać i czy to coś naprawdę ważnego. Więc mówię że nie - ta osoba sama nigdy nie dzwoni. Trzecia osoba sama leczy się na #depresja, więc myślałam, że otrzymam jakieś wsparcie. Tym bardziej, że ja minimum raz w tygodniu pytam jak się czuje, jak idzie terapia (mieszkamy w różnych miastach więc kontakt telefoniczny lub przez komunikatory) i zawsze podkreślam, że może w każdym momencie do mnie dzwonić. Natomiast ja słyszę albo jak opowiada o sobie (kiedy podkreślam że muszę coś omówić o mnie, bo źle się dzieje) lub otrzymuję "diagnozy" co tej osobie terapeuta mówił i, że na pewno mam takie "mechanizmy", "relacje behawioralne" itd. Przy czym ta osoba potrafiła powiedzieć mi (po tym jak wrzuciłam po obronie zdjęcie na tablicę fb), że polubienia zdjęcia od tylu osób wynikają z tego, że to obrona a nie z tego, że te osoby mnie lubią...
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
Nawet nie dałaś lekarzowi szansy, żeby sprawdzić, czy dobrze dobrał leki.
Na ludzi nie masz co liczyć.
Generalnie to chyba troll, bo parę dni temu był dokładnie ten sam post, ale pisany w formie męskiej. Ten niby jest w żeńskiej, ale w zdaniu
ta męska forma została, widać umknęło w trakcie przerabiania zarzutki.
Może to jakaś forma pseudoeksperymenu jakieś przegrywa, żeby pokazać, jakie wsparcie dostanie facet, a jakie
Tutaj poprzedni wpis:
https://www.wykop.pl/wpis/45211047/anonimowemirkowyznania-mirki-mam-problem-i-bardzo-/
Jeżeli ktoś rzeczywiście robi eksperyment to słabo się postarał, a przez to potem jest większa znieczulica na prawdziwe problemy realnych osób.
O widzisz, wiedziałem, że ktoś znajomy próbował pomóc.
Tamten bait i ten ten bait były wrzucane z innego IP. Więc troll albo zmienił IP albo ktoś po prostu kopiuje w ramach zarzutki/eksperymentu.
Może rzeczywiście ktoś skopiował i dla zabawy wrzucił.