Wpis z mikrobloga

74DWR / 104 km ~ Przejście pod oceanem

305 118+104 = 305 222

[Ciąg dalszy dzisiejszego wpisu poniżej]

UWAGA KONKURS

W związku z dotarciem do Japonii, pierwszym zaliczonym ramenem oraz pierwszym odcinkiem po japońskich drogach organizuję #rozdajo pocztówki, która będzie wysłana gdzieś z Japonii ;-)

Zasady:
1. Udział biorą wszyscy obserwujący tag #wyprawaramenowa oraz profil na Facebooku Wyprawa Ramenowa
2. Losowanie zwycięzcy 29.11.2019 o godzinie 8:00 czasu japońskiego za pomocą pseudolosowej japońskiej małpy.
3. Wysyłka pocztówki w pierwszym tygodniu grudnia. Jeśli do tego czasu nie otrzymam adresu od zwycięzcy to ponawiam losowanie ;-)

[No i wracamy do wpisu]

Padać przestało dopiero przed południem więc około 12 ruszyłem na mój pierwszy japoński odcinek.

Ruch lewostronny to dla mnie wyjątkowo niekomfortowe utrudnienie. Cały czas gdy ktoś mnie mija z prawej strony mam wrażenie że to moje ostatnie chwile na rowerze. Ale to może kwestia przyzwyczajenia.. na razie na pustych skrzyżowaniach zdarza mi się w pierwszym odruchu ustawić na pasie pod prąd ;) Dobrze że nie mają tutaj rond jak w #rybnik bo bym zgłupiał do reszty ;-)!

Pierwszego dnia jazdy w Japonii, muszę z wyspy Kyūshū przejechać na wyspę Honshū gdzie zostanę już aż do końca wyprawy. Sytuacja nie jest jednak taka prosta bo nie mogę jechać tunelem dla samochodów ani autostradą - wszędzie zakazy dla rowerów.

Na szczęście Japończycy przygotowali specjalne rozwiązanie dla takich osób jak ja - pieszy tunel po dnie oceanu! Najpierw zjeżdżamy windą 60 metrów pod powierzchnię, a następnie czeka nas pchanie roweru przez jakieś 800 metrów. Po obu stronach możemy zdobyć specjalne połówki pieczątki do ładnego certyfikatu potwierdzającego piesze przekroczenie oceanu ;-)!

Z noclegiem nadal są problemy bo przez mistrzostwa świata wszystko wykupione nawet i w Shimonoseki. Chciałem się rozbić na plaży ale akurat została cała wynajęta pod namioty jakiejś firmy i nie pozwolili mi się rozbić bo prowadzą "projekt badawczy".

Noc szybko zapadła, a że w okolicy same górki to postanowiłem podjechać do jednego z hosteli na uboczu i udając głupka spróbować się tam przespać. Jak nie będzie miejsc to może znajdzie się kawałek płaskiego terenu do rozbicia.

Wybór tego hostelu to był strzał w dziesiątkę. Na miejscu okazało się że właściciel coś źle wyklikał na stronie rezerwacji i w tym ośrodku na 3 dni przed terminem przyjazdu zawsze pokazuje brak miejsc, nawet gdy prawie cały ośrodek jest pusty ;) Więc nie tylko miałem miejsce, ale nawet cały pokój z 12 łóżkami tylko dla siebie :-)! Ten "youth hostel" słynie z gorących źródeł z widokiem na miasto, a że był prawie pusty to znowu miałem takie atrakcje tylko dla siebie!

Wieczorem w jadalni spotkałem japońskie małżeństwo, które przyjeżdża tutaj od 5 lat na mały weekendowy relaks bo zawsze są wolne miejsca(no ciekawe dlaczego ;-)!) a widok genialny.

Byli pod wielkim wrażeniem mojej wyprawy, a gdy się dowiedzieli się że planuję następnego dnia dojechać do Hiroszimy chyba nawet zszokowani. Okazało się że właśnie przyjechali z tego miasta i w takim razie zapraszają mnie jutro na rakugo oraz uroczystą kolację, tak bym miał szansę zapoznać się z najlepszym jedzeniem tego regionu!

Jeszcze mała sesja zdjęciowa i czas do łóżka bo trzeba jutro dojechać jak najszybciej do Hiroszimy!

#rowerowyrownik #wyprawaramenowa #japonia
sigma - 74DWR / 104 km ~ Przejście pod oceanem

305 118+104 = 305 222

[Ciąg dalszy d...

źródło: comment_mBWDy4zjkzy207ttukSC1xkpAFvBOGBI.jpg

Pobierz
  • 11
@sigma: Mają ronda. Przez półtora roku podróży po Japonii widziałem aż trzy :D
W Shimonoseki jest przyjazny couchsurfer. Ostatnio w trzy osoby u niego nocowałem. W tym hostelu też się zatrzymałem. Mają tam świetną strefę socjalną :)
Powodzenia! Niech droga do Hiroshimy będzie mało górzysta ;)
@sigma Wooow :o Z polski normalnie wsiadles na rower i wywaliłem w świat? To nie jest możliwe! Ile coś takiego kosztuje? Skąd bierzesz jedzenie? Ile zajęło ci dojechanie do Japonii?
@shakerrti1

1. Dokładnie z Polski przez Ukrainę, Rosję, Kazachstan, Chiny oraz Koreę ;-)
2. Ciężko na chwilę obecną podliczyć, jak będę miał zestawienie to się pochwalę.
3. Ze sklepów ;-) Najlepiej było w Chinach bo tam w małych miasteczkach do 5 mln ludzi rzucasz 3 złote i jesz do oporu ;-) Oczywiście często jestem też zapraszany przez ludzi czy otrzymuje różne podarki ;)
4. Cała wyprawa to około 3 miesiące.