Wpis z mikrobloga

#godelpoleca #muzyka #jpop #wykwintneprogresjeakordow

#dekadawmuzyce - podsumowanie ostatnich 10 lat w muzyce.

Piosenki.

#12
Perfume - Natural ni Koishite「不自然なガール / ナチュラルに恋して」

Gatunki: j-pop, electro-pop
RIYL: BoA, Max Tundra, Scriti Politti, Girls' Generation, Wolfgang Amadeus Mozart, #muzycontrolla, Blade Runner

i znowu ten Nakata...
niby nie chciałem powielać artystów w rankingu, ale tym razem usprawiedliwia mnie wybór zgoła innego wcielenia jego novo-popowych objawień. "Perfumiki" czyli najbardziej utytułowany "trójkącik" z drużyny japońskiego blond(e)-mistrza palpitacyjno-nowatorskich taktyk grania electro-popu (tak nawiasem pisząc - w tym roku zostało wydane zostało całkiem pokaźne, bo liczące przeszło 50 kawałków, "Best of" dziewczyn i to jeden z tych przypadków, gdy oprócz singlowych kawałków zadbano o dorzucenie "szczerze-najlepszych" album-trackowych słodkości - to tak jakbyście nie mieli pomysłu na prezent dla ukochanej osoby na święta (^^)).

Natural ni Koshite to obiektywnie patrząc kulimnacja-kumulacja, najbardziej eksplicytnie wyłożony i "w punkt" przykład poszatkowanego, segmentowo pospawanego popu Nakaty, gdzie o gładkość szwów dbają jak zwykle wykwintno-akordowe przepychanki w obrębie wyznaczonego metrażu. gąszcz atakujących i urywanych w 3/4 drogi para-dźwięków, zbijanych pewną ręką, jeden po drugim, jak tetrisowe kafelki gdzie po każdym ich nagromadzeniu gracz zgarnia całą pulę punktów. niefrasobliwie odbijająca się w teledysku, uroczo ukartowana nieporadność choreografii dopełnia filigranową-uczuciowość tekstu i przesympatyczną napastliwość kompozycji. a kluczową w tym wszystkim kwestią są niewyłapywalne gołym okiem przestoiki, prześwitujące mikro-sekundowe momenty ciszy, resetujące wyczerpany potencjał użytych melodyjek, by móc świsnąć nimi jeszcze raz z taką samą siłą, cały czas windując popowe tętno słuchaczy ponad skalę (ja już jak coś).

ponad to
Natural ni Koshite_ to flagowy przykład powędrowania i przesunięcia się innowacyjności, rozumianej w czysto "piosenkowych kategoriach", z zachodniej mainstreamowki na azjatyckie terytorium. niezwykle rzeźne i wdzięczne dla artystów "brawurowo" poszukujących odpowiedzi o charakter muzyki przyszłości. Nakata nigdy nie bał się rzucać takimi perełkami, potencjalnie niedostosowanymi do oczekiwań branży, wierząc, że ma siłę sprawczą do kreowania tych oczekiwań na wyłączność (sukcesy na listach przebojów mówią same za siebie). i tak całkowicie skrótowo konstatując (przemyślenie nieco mniej aktualne niż te 3-4 lata temu) - najciekawsze jest to, że zarówno j-pop jak i bardziej popularny k-pop, oferując taśmowo produkowanych idoli, "idealne twarzyczki", dopasowane marketingowo stylówki, nie pozwala sobie rezygnować z czysto piosenkowych wartości, przemycając niejednokrotnie w tej "pop-machinie" dużo muzycznej dobroci. można? można.

i parafrazując klasyka "posiadanie słuchu idealnego to nie fanaberia, to styl życia".
KurtGodel - #godelpoleca #muzyka #jpop #wykwintneprogresjeakordow 

#dekadawmuzyce ...
  • 5
@UnitrA i tak pod przed wysłaniem je dodatkowo dzielę na pół, żeby nie były takie długie jak pierwotnie ( ͡º ͜ʖ͡º)
A w połowie się można zgubić, ważne, że w końcówce się zawsze wszystko odnajduje (σ ͜ʖσ)
@zdanewicz o i to jest fajny trop, nie wpadłem wczensjej, ze twórczość Nakaty(szczególnie wczesna - shibuya key), jakoś si inspiruje New Jack Swingiem, czyli estetyka wczesnych nagrań Kylie