Wpis z mikrobloga

JP2: [...] Sztama taka była. Trzeba było krańcować. Kraniec. Krańcować, to znaczy żeby nie mówić „#!$%@?”, tylko „#!$%@? twoja mać”, tego, bo jak powiedziałeś „#!$%@?”, to znaczy jakbyś ubliżył swojej albo komuś matce.

P: A #!$%@? mać już nie?

JP2: Nie. Bo to jest te krańcowanie. Nie mówisz same „#!$%@?”, tylko „#!$%@? twać”, „#!$%@? fa”, albo „#!$%@? twoja mać”, no.

P: Czyli te dodatki są tym krańcem?

JP2: Krańcem, o-o. I na przykład jak ktoś jadł, to się mówiło „nie szamać, żarcik”. To znaczy albo bąka puściłeś, albo siusiu robiłeś. Skończyłeś, to w tym czasie.
#cytatywielkichludzi