Wpis z mikrobloga

Jak dajecie radę normalnie funkcjonować, spędzając w pracy,łącznie z dojazdem,po 9-10 a nawet więcej godzin?
Od poniedziałku do piątku to samo,brak czasu na cokolwiek. Jak mam umówionego lekarza,to muszę brać wolne, to samo z urzędami. Zero życia. Wstaje zmęczona, wracam zmęczona.

Skąd matki mają siłę na pracę i opiekę nad dziećmi? Ja sobie tego nie wyobrażam. Nie wiem,skąd one mają tyle sił.

Nie wiem,może te kwestia nieadekwatnej pracy?
Czy wy LUBIĄC pracę, macie takie wrażenie uciekania i marnowania czasu?

#pracbaza #zalesie
  • 71
  • Odpowiedz
@Nowarozowa: najlepiej wkręcić się w jakieś dodatkowe, fajne zajęcie po pracy, uczyć się czegoś, pielęgnować hobby. Ja pracuję normalnie na etacie, biorę dodatkowo różne zlecenia, ale zawsze mam czas, zeby 1 raz w tygodniu iść na angielski, 2 razy w tygodniu iść na basen/siłownię/jogę. Zdecydowanie mam więcej energii i chęci do czegokolwiek
  • Odpowiedz
@Nowarozowa: Brzmi jak zderzenie z rzeczywistością, jesteś świeżo po rozpoczęciu kariery zawodowej?
Powiem Ci z własnego doświadczenie, że jest to wszystko do ogarnięcia i kwestia organizacji, sam aktualnie dzięki elastycznym godzinom pracy wyrobiłem sobie nawyk wstawania o 6, do pracy na 7 i 15:25 jestem w domu, więc nawet na lekarza czy urząd nie trzeba brać urlopu. To naprawdę mnóstwo czasu. Zakładając, że spać idę około 22:30-23:00. Trochę zdrowszy tryb życia
  • Odpowiedz
@Nowarozowa: @ddika: @501st: dlatego proponuje zawsze wypominać w bankach, u lekarzy, w urzędach, że możecie przyjść ale po waszej pracy i cisnąć ich. Im więcej osób będzie zgłaszać takie problemy tym prędzej coś się w tej kwestii zmieni. Oni nie muszą codziennie pracować do 20, wystarczy dwa razy w tygodniu i nawet nie musi to być od 8 do 20 a od 12:00 do 20:00 i będzie super, wiele
  • Odpowiedz
@Nowarozowa Pracuję od poniedziałku do piątku w widełkach 21-14, i muszę być przynajmniej te 4h w robocie ale nie dłużej niż 12h, sobotę mogę przyjść zamiast innego dnia. Suma godzin na koniec miesiąca musi się zgadzać. W taki sposób mam czas kiedy chcę, w piątki zazwyczaj jestem o 10 rano w domu i zaczynam weekend.
  • Odpowiedz
@tomislawniepelka: chciałabym mieć siłę na ćwiczenia,siłę na przeczytanie kilku książek w miesiącu,siłę na gotowanie (O wiele łatwiej wrzucić coś gotowego z torebki), siłę na kurs (chciałabym podszlifować język), a jedyne co to wracam i się rzucam na łóżko-tak jak teraz.
  • Odpowiedz
@Nowarozowa: Rano motywacja żeby wstać przed 6 (jeden budzik, zero drzemek i oszukiwania się), idę do pracy na 7 (kiedyś to nawet na 6 xD), o 15.30 jestem w domu i mam jeszcze kawał dnia żeby coś zrobić, przy odrobinie szczęścia da się załatwić jeszcze coś w urzędzie jak potrzeba... Polecam motzno! Nawet w styczniu jest szansa zobaczyć słońce po południu. Jedyna wada - maks o 23 trzeba już spać żeby
  • Odpowiedz
Ja nienawidzę pracy na standardowe godziny, jakaś 8-16 albo jeszcze gorzej 9-17. Nie dość że nic z tego dnia już nie zostaje to jeszcze jeździj sobie w najgorsze korki kiedy wszyscy idą do swoich robót albo wożą gówniaki po szkołach.

Lubie na 6 rano, na 14 albo na nocki. I w mojej branży (Energetyka) rzadko się pracuje w typowo biurwowych godzinach. Na szczęście.
  • Odpowiedz
@Nowarozowa no niestety nie da się normalnie funkcjonować, co z tego że ma się wolne te 4 godziny po pracy (btw 4 godziny to NIC, jeśli mówimy o rozwijaniu jakichś bardziej wymagających pasji niż siłka czy nauka języka) jak po 9/10 godzinach pracy+ dojazdów człowiek pada na ryj i jedyne co ma siłę zrobić to pójście spać xD nie chce mi się słuchać tego #!$%@? niewolników którzy uważają, że te 4h to
  • Odpowiedz
@Nowarozowa: brzmi jaj pierwszy etat i praca której nie lubisz. Jeśli masz daleko - efekt się wzmaga. Druga rzecz - nie wiem ile czasu przeznaczasz na sen, ale spanie 6h na dobę to za mało, co właśnie przerabiam XD
7h jednak robi odczuwalną różnicę i nie trzeba drzemki w ciągu dnia. Trzecia - jedzenie. Sporo ludzi robi sobie tutaj pod górkę jedząc wysoko przetworzone rzeczy, najlepiej dużo cukru, mało surowych owoców
  • Odpowiedz