Wpis z mikrobloga

Czy jest jeszcze jakikolwiek sens w podawaniu oficjalnych partyjnych statystyk? Przecież to wszystko są "propagandowe liczby", co nie?


@Smuklymruf: zdajesz sobie sprawe dlaczego ta liczba tak wystrzelila w gore? Ja rozumiem ze mozna nie wierzyc w to co Chiny podaja, ale ignorowanie faktow ktore stoja za zmianami jakie Chiny wprowadzily w liczeniu zarazonych to jest po prostu bycie slepym na wlasne zyczenie.
@Smuklymruf: szczerze mowiac to 50% postow pod tym tagiem zawiera to pytanie i odpowiedz.
W skrocie: Chiny zmienily podejscie liczenia zarazonych w prowincji Hubei i podazaja kryterium jakie WHO zaproponowalo. Obecnie jesli ktos jest podejrzany to nie trzeba miec laboratoryjnego potwierdzenia, ze ta osoba jest zarazona.

Co z tego wynika? Wynika chociazby ogromny wzrost liczby zarazonych z powodu zmiany liczenia. Jutro (jesli dobrze rozumiem) to wroci to do "normy" i liczba
@Zhukov: ok, dzięki za treściwe info. Jednak to nie zmienia tego, że te liczby nadal są wątpliwe. Mi chodziło o to, że na miejscu chyba nadal nie ma międzynarodowych obserwatorów którzy oszacują stan faktyczny. Mamy ładne rządowe liczby partii, która od początku ogranicza i cenzuruje informacje oraz histeryczne vlogi chińskich lekarzy mówiących o chaosie, niewydolności służb zdrowia i krematoriach pracujących pełną parą. Komu wierzyć? Gdyby liczby ofiar były tak niskie jak
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Smuklymruf: od dzisiaj są właśnie obserwatorzy z WHO i ludzie na mirko wyśmiewają Chiny ze się zesrały przed who I teraz nie mają jak tuszować zarażonych chociaż koniec końców nazywamy osoby podejrzane jako osoby zarażone.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Smuklymruf: co do tego co napisałeś o nieufności wobec WHO: to jest pierwszy krok do bycia foliarzem. Nie można ufać Chinom. Nie można ufać naukowcom z Chin. Nie można ufać WHO. Skoro wszyscy są fuj i be to komu trzeba wierzyć na słowo?

WHO nie liże dupe partii Chin tylko zwyczajnie nie atakuje ich za to co robią. Jakby zaczęli (czyli to co robią innej kraje) to Chiny miałyby w dupie