Wpis z mikrobloga

Kierowany obywatelskim obowiązkiem zawiadomiłem telefonicznie stosowne służby, iż przed mszą świętą w pewnym parafialnym kościele w powiatowym mieście na północy Polski zebrało się już co najmniej około 50 osób.

Zastanawiacie się, jak się to skończyło?

Przyjechała Policja, dwóch funkcjonariuszy, i zaszła na plebanię. Nikt im nie otworzył. Funkcjonariusze udali się do radiowozu i wyczaili po kilku minutach księdza udającego do kościoła. Po krótkiej rozmowie ksiądz zlekceważył sobie mundurowych, poszedł do kościoła, a policjanci do radiowozu. Msza się własnie odbywa, nikt z kościoła nie wyszedł, ba - do kościoła przyszły na oczach policjantów kolejne osoby. Nkt nie reaguje.

Mundurowi w radiowozie grzeją zaś dupy od ponad 20 minut.

Państwo z gówna i tektury. Zaraz tu będą kolejne Włochy.

edit: Radiowóz odjechał. Nic się przecież nie stało.

#koronawirus #kosciol
  • 33
@pror0k: co według Ciebie miało się stać? Liczyłeś na 50 mandatów po 5k każdy dla emerytów, którzy musieliby odkładać na to kilka-kilkanaście miesięcy? Jak wprowadzą stan wyjątkowy to wtedy będzie można ludzi nawet pałować za to, jak za starych dobrych czasów, a Ty na pewno będziesz szczęśliwy, że reżym działa idealnie, że jest cudownie jak w Chinach... ach dopóki to Tobie do dupy się nie dobiorą.

Kluczem są tu działania takie
@czarny_pl: zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji i istniejących problemów i dla wiernych, Policji i księdza . Uważam, że zawiedli wszyscy. Ksiądz nie powinien dopuścić do takiej sytuacji, a skoro dopuścił, to winien doprowadzić do stanu zgodnego z prawem, zważywszy, że było przed msza. Wierni widząc co sie dzieje i mając na drzwiach kościoła wyraźne ostrzezenia nie powinni doń wchodzić. Policja widząc, że w kościele jest znacznie powyżej 5 osób powinna