Wpis z mikrobloga

Tak sobie czytam tag #poolstory i przypomniała mi się również #coolstory znad naszego pięknego morza :)

Nie pracowałem jako ratownik, ale wypożyczałem/obsługiwałem sprzęty motorowodne - skutery i motorówkę, ciągaliśmy tam banany i inne tego typu zabawki. Był dzień jak co dzień, skończyliśmy trochę wcześniej bo pogoda się trochę popsuła, więc ~17 byłem już w domu (normalnie kończyliśmy o 19-20). Nagle o 19 telefon od szefa, że jakaś rodzinka zadzwoniła z ulotki, że teraz zaraz chcą cały nasz sprzęt na 2 godziny, więc dzida z powrotem, zrzucamy wszystko na wodę, płyniemy na stanowisko, a tam czeka rodzina ciapasów z dwoma wielkimi grubasami na czele. Nie wiem jakiej narodowości byli, ale mocno ciapaci i nadziani. Z zachowania oceniłbym ich na cyganów. Porozbierali się, zostawili nas na plaży ze stertą ciuchów i innymi rzeczami. Poszli na wodę się bawić. Okazało się, że wspomniani samce alfa panicznie przestraszyli się pływania na skuterach samodzielnie, no trudno, bywa, różne były reakcje ludzi, którzy pierwszy raz wsiadali na skutery. No to zapakowała się cała rodzina na motorówkę i stwierdzili, że chcą popłynąć Motławą do centrum Gdańska. Skutery zostawili. Ciuchy też. Z Gdańska wróciła tylko motorówka. Mimo, że ciuchy trzymaliśmy kilka dni to nie zgłosili się po nie. A co tam było? Ano m.in. karta magnetyczna do pokoju w sopockim Sheratonie (oczywiście tą oddaliśmy do recepcji hotelu), a z ciuchów chociażby klapki Armani'ego, koszula Gucci'ego itp. klimaty, już dokładnie nie pamiętam co jeszcze. Bogactwo kurna.


#cyganie #wakacje #sopot
  • 9