Wpis z mikrobloga

Do ludzi mieszkających w bloku: czy to już pora na zrobienie awantury?

Całe życie mieszkałam w domu poza miastem i serio czasem nie wiem, co jest normalne, a co nie. Temat: wrzeszczące dzieciaki. Codziennie. Sześć godzin dziennie pod moim blokiem. Od czternastej aż do zmroku. Piski, krzyki, często wulgaryzmy (trzynastoletnie dziewczynki śpiewające o obciąganiu w kiblu - ciekawe doświadczenie). Chodzę spać z bólem głowy i wstaję znerwicowana, że znowu będę musiała ich słuchać. Rozumiem, że dzieci muszą się bawić, ale ja chyba też zasługuję na chwilę spokoju, prawda? CZY TO JEST NORMALNE?

Nie chcę nasyłać na nich policji ani nic, chcę zwrócić kulturalnie uwagę (może przesadziłam z tą awanturą na początku), ale nie wiem, czy zaraz nie napadnie mnie stado wściekłych rodziców i już kompletnie uprzykrzy mi życie. Czuję sie jak zakładnik :( Co mam robić?

#dzieci #zalesie #sasiedzi
  • 360
@BarkaMleczna: my mieszkamy na parterze vis a vis skateparku i placu zabaw. Świadona decyzja. Jak jeżdżą i skaczą na hulajnogach to spoko, najwyżej zamykam okno. Najgorzej jak puszczają gównianą muzykę czyli polski hip-hop, gangsta wanna be. Tragedia słuchać tego czegoś. Na szczęście, dzieje się to sporadycznie i pomaga zamknięcie okien. Sypialnie mamy po drugiej stronie, więc zawsze można tam iść. Generalnie wolę skatepark niż park, gdzie nocami zbierała się żulernia. Po
@BarkaMleczna też zacząłem wynajmować koło placu zabaw, teraz będę wiedział, żeby zwrócić na to uwagę xD ale no mi to jakoś szczególnie nie przeszkadza, jak się skupię na tym, że gówniaki się drą to mnie irytuje, ale zazwyczaj nie zwracam uwagi
@BarkaMleczna: Doskonale Cię rozumiem, 10 lat temu zmieniłam miasteczko na miasto i aktualnie mieszkam obok ulicy przejazdowej z kostką, obok komendy a z drugiej strony ulicy z linią tramwajową. Oczywiście to ze mieszkasz koło policji to najgorsze miejsce bo patologia tu szaleje a gliny maja na to wyj....ne bo się boją. Do tego dochodzi za ścianą sąsiadka z dwójka małych dzieci (o 7-mej drapią nam w ścianę obok głowy), jej matką
@BarkaMleczna: Sama mam takie dzieci. Nie to nie są dźwięki zabawy, one dzień dzień drą się w nieboglosy. Serio mam dość słuchania takich wrzasków chociaż jestem przyzwyczajona do bawiących się dzieciakow od małego, bo mieszkalam w bloku. U mnie w miejscowości rodzinnej i innych mieszkaniach żadne dzieciaki tak się nie darły. Rozumiem normalna zabawę, ale te, które mam teraz pod blokiem to naprawdę drą się w niebogłosy, a mamusie siedzą obok
@BarkaMleczna: tak to normalne. Do tego dochodzą czasem awantury sąsiadów w nocy, czy głośni pijani ludzie obok bloku, a ich słychać jak się ma otwarte okno. Warszawa here. Warto przemyśleć kupno działki i budowę domu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@BarkaMleczna: tak wygląda mieszkanie na parterze w bloku z podwórkiem. Możesz zwrócić uwagę ale za chwilę będzie to samo. Nie wiem gdzie mieszkasz, ale ja bym wolał dzieci niż chanie, ćpanie i głośna muzykę.
@DumnaAniemia: to samo.
Dodam jeszcze że, jeśli nie znasz ludzi w bloku, jesteś nowa i to bardziej kamienica niż płyta/deweloperka, to nie masz szans. Żadnych. Wszyscy będą cię uważać za dziwaczkę. U nas było kilka sytuacji,
@BarkaMleczna: niestety to norma, szukaj takiego bloku gdzie plac zabaw jest max oddalony od okien/balkonu jak ci to przeszkadza. Co im powiesz? Co im zrobisz? Że dzieci się nie mogą bawić? Sam nadupcałem w piłkę między blokami więc trzeba zrozumieć młodsze pokolenie. Ale wolę to niż przebrzydłe i śmierdzące wsie.
@BarkaMleczna: to teraz odpowiedź sobie na pytanie jak ty się zachowywałaś za gowniaka. Tak. Wiem. Cały dzień w książkach i rozmowa szeptem.


@TatoAktywny: Ale czekaj, masz 20 lat, robisz libacje dzien w dzien, przychodzi do ciebie chlop 30 lat, ojciec rocznego dziecka i mowi ze ma dosyc tych libacji, bo dziecko nie moze spac. A ty mu na to - nie zachowywales sie tak jako 20 latek? Tak. Wiem. Caly