Wpis z mikrobloga

konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 12
Strażniczka Świątynna Dalia

Dalia wyglądała jakby przez ostatnie miesiące obudziła się w niej wiara, że w życiu może będzie szczęśliwa. Nie wiadomo na ile była to sprawka nasilającego się fanatyzmu religijnego, a na ile przeciągającego się maratonu narkotykowego. Nie ulegało jednak wątpliwości, że więzienie przynajmniej częsciowo zresocjalizowało ją i kilku jej nowych przyjaciół dając im nadzieję na lepsze życie po wydostaniu się z bariery niż to miało miejsce przed zsyłką. Został teraz tylko ostatni krok - uwolnienie Śniącego ze świątyni orków. Czy jakoś tak.

Rozbicie obozowiska z dala od bagien było miłą odmianą. Na tyle miłą, że odmawianie planów walki przerodziło się w nocne plotkowanie z koleżankami-czarodziejkami. Wtedy Dalia wyciągnęła potężne bongo, które gabarytowo stanowiło zdecydowaną większość dobytku wyniesionego przez nią z obozu na bagnie.
- Naprawdę niosłaś to przez cały czas? - zapytała Elvira
- Przecież bym go nie zostawiła. Kiedy Śniący nas uwolni możemy nie mieć okazji wrócić do obozu.
- Chodziło mi o to, że je miałaś i nawet się nie podzieliłaś.
- Teraz się dzielę. Poza tym tyle wędrowaliśmy że nie było kiedy usiąść i zapalić - tłumaczyła się Dalia delikatnie ogrzewając naczynie wypełnione wyczarowanym lodem.
- Zimno się robi. Może rozpalę ognisko - zaproponowała Sonia
- Mowy nie ma. Tej nocy atakujemy orków. Nie możemy pozwolić żeby odkryli naszą kryjówkę.
Zadra stanowczo ucięła temat.
- To może chociaż Dalia wyczaruje światło? Nie chcę siedzieć po ciemku.
- Odpada. Orkowie z pewnością wysłaliby tutaj zwiadowców, a może nawet szamanów.
Oczy Dalii zabłysnęły, kiedy w jej głowie zkrystalizował się pomysł
- Więc mówiisz Zadra, że orkowie będą szli w stronę światła jak ćmy?
- Tak. Jak ogromne, krwiożercze i uzbrojone po zęby ćmy.
- Dobra, mam pomysł. Potrzymajcie moje bongo i patrzcie na to...

#gothicfabularnie #oboznabagnie #lacunafabularnieczarnolisto
  • 1
  • Odpowiedz
Tymczasem w innej części obozu.
- I na co nam to było, powiedz Dreszcz? - zagadnął swojego przyjaciela Ratan - Mogliśmy siedzieć sobie teraz w ciepłych kwaterach. Popalać nowe wynalazki od Ziółka...
Stojący na warcie Dreszcz uśmiechnął się.
- Teraz gdy mam dla kogo walczyć po prostu staram się żeby dzień jutrzejszy był trochę lepszy niż dzisiejszy. - Południowec zamyślił się - Wydaje mi się że wy w Myrtanie macie na takie
Zeroskilla - Tymczasem w innej części obozu.
- I na co nam to było, powiedz Dreszcz?...

źródło: comment_1595532755pxaj4ibhpCbXBnVQHtA9iV.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz