Wpis z mikrobloga

Leżę na oddziale, na którym - jak mówiły pielęgniarki - średnia wieku to 70+.
Prawie całe życie mieszkałam z dziadkami, więc nie ruszały mnie rozmowy w formie wrzasków na pół oddziału, telewizor jeszcze głośniejszy, szukanie atencji itd.
Ale do jednego się nie przyzwyczaję. Wybrane babcie chodzą do toalety i za przeproszeniem srają przy drzwiach otwartych na oścież. Ja już nie wymagam korzystania ze skomplikowanej techniki jaką jest zamek w drzwiach, ale serio nie przymykać tych drzwi wcale?! XD
A może to taka walka z moją chorobą jelita - próbują mnie zniechęcić do chodzenia do toalety?
No bo bez jaj, idziesz sobie korytarzem, ledwo skrecasz w toaletowy przedsionek, a tam np ogromna baba siedzi na tronie, jeszcze patrzy Ci w oczy i się nie odezwie, wywalone, sra dalej xD Zero krępacji i tak dalej xD
Niedługo serio nie wyjdę stąd na własnych nogach tylko przewiozą mnie od razu na psychiatryczny.
#szpital
  • 60
@Moseva: i to przy w kółko otwartych drzwiach od sal. Popoludniami to przekrzykuje się Familiada/Rafał Brzozowski z kanałem TVP info. Walczą regularnie na to kto będzie głośniejszy. Zazwyczaj wygrywa jaka to melodia i cały oddział ma grubą imprezę w stylu TVP xD

Pierwszy dzień byl okropny - cały wyłam na myśl, że w ogóle tu jestem i na widok tych wszystkich półnagich dup leżących w otwartych salach. Bo po co w
@Moseva: nie wiem, wczoraj na obchodzie mówili, że raczej dziś wyjdę, a wieczorem pielęgniarka wyznała, że mam zapisane wlewy na jeszcze tydzień.

Trzymajcie kciuki żebym dziś stąd wyszła. Bierę walizkę i z buta do swojej miejscowości wracam xD

@blogger: no właśnie mam wrażenie, że nawet jakbym usiadła naprzeciw niej na kozetce, która tam stoi, to miałaby gdzieś xD
A straszyć nie będę, jeszcze któraś na zawał mi padnie i co
@luukasz1905: ano ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Wczoraj na obchodzie lekarki usiadły wokół mnie (zawsze stoją w drzwiach byle odbębnić) i zaczęły mnie pocieszać, że jeszcze przed sobą mam JAKIEŚ życie, że da się przyzwyczaić do choroby, spróbować nauczyć z nią normalnie żyć, że jest w szpitalu jak coś psycholog żeby pogodzić się z chorobą...
Ale jeszcze nie wiedzą dokładnie jaką chorobą, tzn tego mi już nie mówią
via Wykop Mobilny (Android)
  • 39
@SVP1: też kiedyś leżałam na takim oddziale. Rano ładowały tv dwozlotowkami na 12h, włączały na maksa po czym wychodzily z sali. Jak wyłączałam to przychodziły i się darły. W nocy wszystkie chrapały i się kręciły. Z powodu choroby z którą trafilam nie spalam wcześniej z tydzień, z nimi kolejny tydzień, więc bylam na granicy obłędu. Zamków w łazience brak, pukać nie potrafiły, więc za każdym razem wbijało mi kilka osób do
ogromna baba siedzi na tronie, jeszcze patrzy Ci w oczy i się nie odezwie, wywalone, sra dalej xD


@SVP1: chyba już lepiej tak niż gdyby miała z jakimś small talkiem wyskoczyć xD

dużo zdrowia życzę ʕʔ
Wczoraj na obchodzie lekarki usiadły wokół mnie (zawsze stoją w drzwiach byle odbębnić) i zaczęły mnie pocieszać, że jeszcze przed sobą mam JAKIEŚ życie, że da się przyzwyczaić do choroby, spróbować nauczyć z nią normalnie żyć, że jest w szpitalu jak coś psycholog żeby pogodzić się z chorobą...


@SVP1 wow, to coś co chyba nikt nie chce usłyszeć od lekarzy