Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
W atmosferze i estetyce Warszawy jest coś takiego, że jadąc tam, ma się wrażenie jakby trafiło się do jakiejś surrealistycznej krainy – kolażu osiedla wielkopłytowego z socrealistyczną zabudową Mińska na Białorusi. Warszawa jest mieszanką wszystkiego, co polskie – kiczu, pstrokacizny, pseudoluksusu i tęsknoty Polaka do świata Zachodu. Warszawa usilnie próbuje być poważnym miastem, w którym drogie restauracje budowane są jednak w przyziemiach bloków, podczas gdy na balkonach suszą się gacie i rajtuzy. Warszawa buduje imponujące biurowce, wokół których jest pięć rodzajów płytek chodnikowych i rozpadające się kamienice – nie mogą zostać wyburzone, bo są zabytkami, chociaż ich jakość architektoniczna przypomina budownictwo socjalne z Łodzi. Warszawa nie ma jasno zdefiniowanego centrum. Całkiem przyjemne „stare miasto” jest raczej opustoszałe, śródmieście jest przygnębiające, więc warszawiacy swoje miejsca spotkań budują w zrewitalizowanych foodcourtach takich jak plastikowa Hala Koszyki. Nie da się brać Warszawy na poważnie, bo gdzie tu powaga, gdy pod luksusowy dom towarowy Vitkac podjeżdża Bentley, a w sąsiednim bloku ktoś akurat trzepie koc przez okno?

#warszawa #polskiemiasta #takaprawda #przemyslenia #architektura

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5f552ea38679b6c666e7ae83
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Przekaż darowiznę
  • 37
@AnonimoweMirkoWyznania: wiesz ludzi nikt się nie pytał czy chcą mieć jakiś biurowec lub hipsterską galerię handlową obok siebie

kiczu, pstrokacizny, pseudoluksusu

czyli było by lepiej gdyby wszystko zrobić w neo-klascycznym czy innym nowo-urbanistycznym stylu do którego sobie sobie trzepią "tru architekci" ? bo zwyczajnie nie mogą zaakceptować zmian i według nich wszystko musi wyglądać jak w 18 wieku.
próbowaliście kiedyś wyciągnąć głowę z dupy?
@AnonimoweMirkoWyznania: Wawa jest na tyle duża, że da się znaleźć dla siebie fajne miejsce, jeśli ogarniesz gdzie warto żyć/bywać. To miasto rzeczywiście bywa niespójne, ale też w przeciwieństwie do wielu innych ma mnóstwo możliwości. Chociaż rozumiem, że wrzucony tam nagle z innej miejscowości rzeczywiście możesz się zgubić z nieprzyjemnym wrażeniem, że jedyne co Cię tu czeka to bezład i przeciągi ¯\_(ツ)_/¯
Nie da się brać Warszawy na poważnie, bo gdzie tu powaga, gdy pod luksusowy dom towarowy Vitkac podjeżdża Bentley, a w sąsiednim bloku ktoś akurat trzepie koc przez okno?


@AnonimoweMirkoWyznania: to samo można powiedzieć o Nowym Jorku. Kontrast między bogactwem a biedą jest typowy dla szybko rosnących miast o silnej ekonomii które cały czas przyciągają nowych ludzi chętnych na zarobek a jednocześnie mają dużą populację tych którzy już się dorobili.

Ma
@AnonimoweMirkoWyznania: zawsze ciekawe poczytać o spojrzeniu drugiego człowieka. Chyba za krótko spędziłem czasu w Warszawie by to zauważyć. Ja to traktowałem raczej normalnie. W każdym mieście są lepsze i gorsze dzielnice jak i budynki. Natomiast mi zwróciło uwagę co innego. Odsetek ludzi, którzy BARDZO dbają o wygląd/prezencję. Pamiętam byłem w jakimś centrum handlowym Blue i mimo iż byłem normalnie ubrany czysto o schludnie, to czułem się jakbym wyszedł z pola. Idealne
w sumie to nie wiem czemu uznałem trzepanie koca za pokaz biedy :) ogólnie mam na myśli kontrast nie tyle co bogaty-biedny tylko bardziej na poziomie klasowym - elity w bentlejach ze szklanych wieżowców a ulicę dalej niekoniecznie biedna ale jednak klasa robotnicza.

I dobrze, miasta samych elit są do bólu nudne, jakieś Monako czy inne takie które wyglądają jak kurort dla bogaczy są fajne turystycznie a nie jako stolica prężnej gospodarki