Wpis z mikrobloga

i co z tego? Komuś to ułatwi życie, więc dlaczego tego nie zrobić?


@rasmor: chcesz czy nie, żyjemy w pewnym systemie prawnym i administracyjnym. Dopóki nie zmienisz w urzędzie danych, masz określone imię i nazwisko. Koledzy i rodzina mogą do Ciebie mówić jak sobie ustalicie, ale instytucje państwowe mają posługiwać się oficjalnymi danymi.

Jakby "ułatwienie życia" miało być pretekstem do nie przestrzegania porządku prawnego, to straszny burdel mielibyśmy w kraju (tak,
@BrockLanders: Po pierwsze, przecież nie jest kwestia imienia na dyplomie, legitymacji studenckiej czy oficjalnych dokumentach, ale tego, jak dany wykładowca ma się zwracać do osoby. Jakie to ma praktyczne znaczenie, czy pan profesor nazwie kogoś tak, a nie inaczej, skoro może to komuś realnie pomóc w poczuciu akceptacji?

Po drugie, niektórym osobom to wyrządza realną krzywdę i nie myślę tutaj nawet o osobach trans. Poznałem osoby, których rodzicom przyszło do głowy
@GratisLPG: Smieszawe, choć krzywdy raczej nikomu nie robi, ot może być upierdliwe dla wykładowców, ale jeśli to ma być cena za ból dupy prawaków, to jako polski podatnik jestem gotów ją zapłacić ( ͡° ͜ʖ ͡°)