Czy są to osoby które wiedzą, że prędzej czy później walną samobója? Ja mam 27 lat, a po prostu czuję że jest mi to przeznaczone. Z roku na rok coraz mniej przyjemności odczuwam z życia. Jeszcze jestem młodym człowiekiem, a więc zarabia się jakiś niezły hajs, problemów finansowych nigdy raczej nie miałem, zdrowie nie szwankuje jakoś bardzo, raz się układa lepiej raz gorzej ale jakoś leci. Dlatego jeszcze ciągnę ten wózek. Ale nie wiem co musiałby się wydarzyć żebym kiedyś się nie #!$%@?ł.
Jak sobie wyobrażam, że będę musiał jeszcze 40 lat tyrać, że zaczną się problemy zdrowotne, a być może i finansowe to mi się niedobrze robi. Nie chce mi się mierzyć z tym życiem bo daje ono za mało radości. A jeszcze teraz cała ta sytuacja z wirusem i ogromnymi stratami gospodarczymi nie napawa optymizmem. Dopóki więc mam jeszcze siłę to jakoś wegetuję, ale z każdym rokiem jest gorzej i nie wiem co musiałby się wydarzyć żebym odnalazł jakiś sens i radość życia aby ciągnąć to przez kolejne kilkanaście albo kilkadziesiąt lat.
@LucasSpider: Może to wyda się śmieszne ale kiedyś tez miałem takie doły i wstając rano już nic mi się nie chciało, ale zacząłem brać witaminy taki dobry kompleks wszystkiego i od 2 lat zero takich wahań nastrojów. Nawet próbowałem odstawić branie suplementów i witamin po czym po jakimś czasie to #!$%@? wracało i wtedy znowu wracałem do regularnego stosowania witamin i dopiero po jakichś 2-3 tygodniach czułem się normalnie. Ja nie
@LucasSpider: masz zablokowany priv, więc napisze w skrócie, to co chciałam napisać prywatnie: powtórzę za innymi, nie jesteś jedyny. Mam podobnie, chociaż wiem, że nie mogłabym nic zrobić dopóki żyją moi rodzice, bo to by ich zniszczyło. Wszystkie rady, jakie tu padły, brzmią pięknie i mądrze, ale to tylko teoria. Ja mam faceta, przyjaciół, psa, jako takie zdrowie, jako taką kasę, pasje, uprawiam sport, czytam, nawet dopasowałam sobie dietę.
@CampbellPrice nie badalem hormonów, narkotyków już w zasadzie nie biorę (kilka razy do roku to max, od wielkiego dzwonu) teraz jeszcze grubo ograniczyłem picie alkoholu.
@BarkaMleczna: nie przyzwyczajaj się do tej radości z życia, bo im bardziej się będziesz cieszyć tym boleśniejsza będzie utrata tego. Niedługo umrze Ci jeden z rodziców i wtedy skończy sie dzień dziecka. To jest smutne ale nieuniknione
@LucasSpider: Ja mam 29 lat i czuję, że wszystkie przyjemności z mojego życia już dawno uleciały. Jeszcze myślę, że może jak udałoby mi się zapełnić moje życie nowymi znajomościami i poznaniem jakiejś dziewczyny (na brak pierwszego cierpię od długiego czasu, drugiego nigdy w życiu nie miałem), to wszystko miałoby szansę się zmienić. Może się łudzę i tak naprawdę nic by z tego nie było, ale tego nie wiem, póki nie spróbuję.
@Onii-chan-san_Senpai: skoro przez 29 lat żadna się Tobą nie zainteresowała to nie łudź się że coś się w tej kwestii zmieni, chyba że wygrasz w lotto ale nie nastawiałbym się na to
Jak sobie wyobrażam, że będę musiał jeszcze 40 lat tyrać, że zaczną się problemy zdrowotne, a być może i finansowe to mi się niedobrze robi. Nie chce mi się mierzyć z tym życiem bo daje ono za mało radości. A jeszcze teraz cała ta sytuacja z wirusem i ogromnymi stratami gospodarczymi nie napawa optymizmem. Dopóki więc mam jeszcze siłę to jakoś wegetuję, ale z każdym rokiem jest gorzej i nie wiem co musiałby się wydarzyć żebym odnalazł jakiś sens i radość życia aby ciągnąć to przez kolejne kilkanaście albo kilkadziesiąt lat.
#samobojstwo
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
TO NIC