Wpis z mikrobloga

Dochody osób dorosłych – praca. Cześć I.

W tekstach z 1 XI i 19 X zajmowaliśmy się kreowaniem dochodów dla dzieci i młodzieży. Wystarczył jeden tekst dla jednej grupy wiekowej.

Dorośli to zupełnie inna kategoria. Sam nie wiem, ile kolejnych odcinków poświęcę temu tematowi.
I jak to zrobić, żeby było ciekawie?

Może zacznijmy od uczniów szkół średnich i studentów. Czyli osoby pełnoletnie, które zaczynają szukać pracy, czyli zarobku, czyli dochodu. Zacznijmy może od kryteriów wyboru. Będą nieco arbitralne, bo możliwości jest bardzo dużo. Ale ja wybrałem właśnie takie; przynajmniej będziemy mieć wyraźny punkt startu.

Dlaczego szukamy pracy?
Oczywiście dla pieniędzy ( ͡° ͜ʖ ͡°) Chcemy mieć dochód, jak najwyższy. Najlepiej stały i regularny.
Ale wchodząc na rynek pracy, można mieć różne plany i kilka innych priorytetów.

Podzieliłbym młode osoby szukające pracy na dwie grupy:
a) ci, którzy chcą się dostosować do istniejącej sytuacji rynkowej,
b) ci, którzy mają ambicję rynek zdobyć i go zmieniać.

Zacznijmy (w tym odcinku) od grupy a):
- można poszukać znajomości, żeby szybko i bezstresowo rozpocząć pracę; dobry wujek załatwił robotę, a jaka to robota, to mniej ważne;
- marzeniem jest na dodatek praca na etat; większość ludzi wyobraża sobie, że etat to i brzmi lepiej i daje lepsze zabezpieczenia i człowiek czuje się bezpieczniej;
- a już szczytem szczęścia jest praca w instytucji państwowej albo przynajmniej samorządowej; nawet dziś większość młodych ludzi (i nie tylko młodych) uważa, że może pieniądze są średnie, ale praca pewna, stabilna i bez zagrożeń;
- osobną kategorią są gminy i małe miasta, gdzie sieć pracodawców (i publiczna i prywatna) jest ze sobą – zazwyczaj - silnie powiązana; tam wejście w grono faworyzowanych pracobiorców (dzięki niewielkiej pomocy rodziny i znajomych) to przedsionek nieba;
- w dużych miastach taką rolę pełnią także korporacje, zwłaszcza zagraniczne i inne duże firmy; relatywnie dobrze płacą i są mniej podatne na mniejsze turbulencje;

Jeśli nie masz wyjątkowych i unikalnych kwalifikacji; jeśli nie masz dobrze ulokowanej rodziny czy znajomych; jeśli twoi rodzice nie mają dobrze prosperującej firmy, gdzie cię mogą zatrudnić – to masz problem.
Pozostaje sprawdzanie portali z ofertami pracy, pozostaje rozsyłanie cv; pozostają wizyty w urzędzie pracy; pozostaje odwiedzanie firm i oferowanie swojej osoby. No, ostatecznie można poszukać pracy za granicą.

Ja rekomenduję następujący sposób działania: najważniejsze jest - zacząć pracować! I to w miarę szybko. Nie musisz brać pierwszej roboty, która się pojawi. Ale nie czekaj zbyt długo.
Jeśli nie możesz znaleźć pracy wymarzonej, idealnej, to weź tą, która jest akceptowalna. Jeśli nie możesz znaleźć akceptowalnej, to weź tą, która jest i która da ci podstawowe zabezpieczenie.
W jej trakcie zawsze możesz: a) poznawszy firmę i ludzi w niej, zorientować się, czy istnieją wewnętrzne możliwości rozwoju i awansu, albo b) dalej rozglądać się po innych ofertach.

Bo kluczem jest posiadanie dochodów. Nawet nie bardzo wielkich. Ale własnych.

O grupie b) będzie w następnym odcinku.

Powyższy tekst jest częścią serii KASA – A NIE POLITYKA.
Jeśli jesteś zainteresowany kolejnymi wpisami, obserwuj tag: #stowarzyszeniedip

fb: Demokracja i Przedsiębiorczość

#stowarzyszeniedip #dip #polityka #demokracja #wybory #4konserwy #neuropa #polska #prawo #biznes #ekonomia #pieniadze #finanse
#dzieci #rodzicielstwo #praca
  • Odpowiedz