Wpis z mikrobloga

@retzev: ładowarką z mikroprocesorem nigdy nie naładujesz akumulatora do pełna, dodatkowo nie ruszy ona gdy akumulator będzie zbyt rozładowany. Za to transformatorowy - trzeba go pilnować, aby nie przeładować akumulatora, aby go nie zagotować itp. Ogólnie ja mam jeden i drugi. Jak mi padł porządnie akumulator -> ładowałem transformatorowym Made in Poland PRL, a jak teraz mam dobry i tylko sobie go chciałem doładować, bo zima i robię krótkie trasy -
który ma bardzo niskie napięcie. Taki akumulator już nie pożyje


@LRF1000W: Fajnie. Powiedz to mojemu akumulatorowi, który został rozładowany przez świecącą żarówkę podsufitki do 5V, a potem normalnie naładowany prostownikiem transformatorowym do 12V i pomimo minięcia od tego czasu 3 lat wciąż działa.
@retzev: Jak nie potrzebujesz szybko albo/i na 100% naładować akumulator, który się rozładował to transformator wydaje się być lepszy.
Niżej wklejam co pisałem niedawno innemu mirkowi na temat ładowarka do 150zł czy prostownik za tą samą cenę:

Jak zależy ci na prędkości, potrafisz pilnować czasu ładowania i będziesz ładował tylko akumulatory z elektrolitem płynnym (nie AGM i żel) to lepiej wziąć jakiś transformatorowy, bo te automatyczne to ładują zwykle do max.
@retzev: Dobra ładowarka! Za 200 zł możesz mieć dobrą ładowarkę 10A z opcją rozładowywania, pomiarem pojemności, pomiarem rezystancji wewnętrznej oraz możliwością przeprowadzenia wysycania elektrolitu. Do tego ładuje nimh, nicd, lipo i li ion.