Wpis z mikrobloga

@MistrzowskaAnaliza: Zaczęło się standardowo w liceum od zioła. Na studiach psychodeliki, stymulanty, benzo i kodeina. Dosyć szybko musiałem przerzucić się na tramadol i tak po kolei schodkami do góry aż z kwestii finansowych i wyrobionej tolerancji przerzuciłem się na morfine. Świadomość problemu miałem praktycznie od samego początku, ale go bagatelizowalem. Dni się zlewały, a decyzja odnośnie rzucenia była ciągle przekładana. Znajomi przedawkowywali, kończyli w psychiatrykach czy więzieniach. Jak zaczął się covid
@rol-ex: Powiem Ci szczerze, że wolałem morfine bo jest bardziej euforyczna, a do tego miałem pewność, że mam czysty towar. Warszawski hel wg. mnie nie ma podejścia do majki jak chce się normalnie funkcjonować to silna sedacja trochę przeszkadza. Parę razy robiłem sobie sam acetylacje i otrzymany produkt był świetny względem mocy i działania.
@MistrzowskaAnaliza: przetestowałem około 50 substancji z każdej grupy jakiej się da. Znalazłem taką która mi najbardziej odpowiada i teoretycznie można z nią żyć. Duży wpływ na ten wybór miał fakt, że opio nie jest aż tak neurotoksyczne.
@butelkowazielen Oprócz tego, że schudłem w pewnym momencie do 53 kilogramów, mam blizne na ręku i byłem wrakiem emocjonalnym to sprawność umysłowa pozostała na wysokim poziomie. Nadal jestem na studiach nie zatraciłem się na tyle po za tym mixy do nauki były robione. Jak odstawiłem to miałem takie uczucie, że jestem jakby głupszy, ale było to spowodowane problemem z koncentracja i ogólnym otumanieniem.
Zaczęło się standardowo w liceum od zioła. Na studiach psychodeliki, stymulanty, benzo i kodeina. Dosyć szybko musiałem przerzucić się na tramadol


@b4mi5h: Czy wobec tego uważasz wzięcie kodeiny za kluczowe wydarzenie, czynnik w twoim upadku?
@BartoszBarSeba Hmmm... Ciężko jednoznacznie określić kiedy i przez co uzależniłem się od zmieniania świadomości. Nie oskarżał bym kodeiny, a ogólnie opiaty z racji, że można powiedzieć "zakochałem się w ich działaniu" i były już moją substancją bazową przez kolejne lata.
@NotJakpon999 Nie ma dnia żebym o nich nie pomyślał i prowadził wewnętrzna walkę zestawiając wszystkie za i przeciw. W ośrodku czuje się bezpiecznie, jest z kim pogadać i te myśli udaje się odgonić, ale jak byłem w domu na święta to bardzo szybko przyszedł kryzys i myślę że jakbym posiedział dłużej to koniec końców bym się złamał. Na pewno nie jestem jeszcze gotowy, żeby normalnie funkcjonować.