Wpis z mikrobloga

Ej, #!$%@?, skoro jest nocna, to wyznam Wam taki mój sekret.

Mam chyba nerwicę natręctw, tzn nie wiem, czy to na pewno to. Nie niszczy mi ona życia, tylko czasem mnie odrobinę denerwuje. Polega ona na tym, że na przykład często liczę, ile w danym wyrazie jest liter, ile słów w zdaniu. Czasem jak czytam książkę, to potrafię tak na dłuższą chwilę się wyłączyć i stosować różne kombinacje "liczenia". Nie umiem czy umiem dobrze wytłumaczyć, jak to robię; np jeśli w zdaniu jest 11 słów, to liczę sobie 3 - 2 - 1 - 2 - 3. Jak jest 10, to 4 - 3 - 2 - 3 albo 3 - 4 - 3 - 2 i tym podobne. Czasem gdy dotknę punktu po jednej stronie ciała, muszę dotknąć też po drugiej, "dla równowagi". Czuję niepokój, gdy tego nie zrobię, ale czasem potrafię się powstrzymać i zapominam. Czasem mam wrażenie, że jak nie policzę do sześciu, albo sześć razy nie policzę do sześciu, to coś mi się nie uda. Czy to naprawdę nerwica natręctw?

#sekret #corobic #nerwicanatrectw
  • 27
@SScherzo: No ja się powstrzymuję, odganiam te myśli i po jakimś czasie udaje mi się zapomnieć już, najlepiej, jak mnie zaaferuje coś, na czym mocno będę mogła się skupić. Ale się trochę męczę chcąc o tym zapomnieć.
@choleryk: O ja, to też mnie czasem do szału doprowadza :D Ale właśnie z obawy na reakcje ludzi staram się powstrzymywać z tym. Co teraz, został już tylko oddział zamknięty, czy da się coś z tym zrobić? ;P
@Nenciak: Kiedyś słyszałem opinię, że ludzie zwyczajnie sobie takie rzeczy wymyślają, gdyż nie mają większych problemów. Takie ubzduranie sobie i męczenie się z tym. Kiedyś jak byłem mały, wprowadziłem się z rodzicami do nowego domu. Potrafiłem sobie wcisnąć, że któreś okno jest otwarte, chodziłem, sprawdzałem wszystkie. Po sprawdzeniu wciskałem sobie, że któregoś jednak mogłem nie sprawdzić i tak trochę czasu nocą mi mijało :)
@Nenciak: Przeszło raczej, zacząłem się zwyczajnie z tego śmieć i przestałem się przejmować. Wbiłem se do głowy, że psychika człowieka dostatecznie jest pokręcona, by se ją dodatkowo komplikować :)