Wpis z mikrobloga

"Kompromis aborcyjny"? #!$%@?, a nie kompromis. Prawo, które obowiązywało dotychczas, było bardzo radykalne. Teraz jest po prostu trochę bardziej radykalne. Jak słusznie zauważył najlepszy.czas (insta), od ustanowienia "kompromisu" mówi się o nim jako o czymś "pośrodku". W tym dyskursie skrajności to:
- całkowity zakaz aborcji
vs
- prawo do aborcji w każdej sytuacji.
To jest ogromny błąd w rozumowaniu. PRAWDZIWE SKRAJNOŚCI TO: CAŁKOWITY ZAKAZ ABORCJI VS NAKAZ USUNIĘCIA CIĄŻY. To jest skrajność!! Polityka jednego dziecka w Chinach - to było skrajne rozwiązanie! A nie danie kobiecie możliwości zdecydowania, czy chce być w ciąży. Załączam bardzo sugestywną ilustrację również autorstwa najlepszy.czas (insta).
#aborcja #ciaza
anecia889 - "Kompromis aborcyjny"? #!$%@?, a nie kompromis. Prawo, które obowiązywało...

źródło: comment_1612725856xn5gcdnUbBW5WLJniBFEVE.jpg

Pobierz
  • 255
@anecia889: Z jednej strony ciekawy argument, ale ta skala jest błędna:

1. Po pierwsze mówimy o społeczeństwie polskim. Dyskurs społeczny przebiegał pomiędzy legalnością aborcji do X tygodnia ciąży a całkowitym zakazem. Z tego punktu widzenia "kompromis" był jak najbardziej kompromisem (można się kłócić, kto ugrał więcej, ale kompromis też nie oznacza pozycji zupełnie środkowej).

Ergo: skoro nikt nie proponował w naszym społeczeństwie modelu chińskiego to nie ma sensu o nim rozprawiać
Z tego punktu widzenia "kompromis" był jak najbardziej kompromisem (można się kłócić, kto ugrał więcej, ale kompromis też nie oznacza pozycji zupełnie środkowej).


@Urajah: To był kompromis między #!$%@? z ZChNu, Kościołem i rządem Suchockiej. To trochę tak, jakbyśmy za 30 lat mówili o kompromisie z 2020 w tej sprawie, bo był on pomiędzy środowiskami PiSowskimi. On zupełnie nikogo innego nawet nie próbował obejmować.

Ergo: skoro nikt nie proponował w naszym
@erixon: ahaa, skala z dupy, na szczęście mamy rzeczowe argumenty "mało kto się tu na to zgodzi" lub "warunki polskie". "Nie ma również zgody większości Polaków, w tym też mojej" - rozbawiło mnie to zdanie, choć nie powinno. Szkoda, że nie rozumiecie, że ten wasz brak zgody odbija się wyłącznie na najbiedniejszych, najgorzej wykształconych, na skrajnej patologii. Reszta z nas nie pyta żadnego kolesia o to, czy wyraża zgodę na jej