Wpis z mikrobloga

#tripreport #lsd #thc #marihuana #narkotykizawszespoko

Wczoraj przyjechałem na imprezę o 18:15.
O 19 zjadłem karton, poczęstowałem kartonem kolegę, dorzuciłem dwa karmelki po godzinie i rozdałem resztę, trzeci sobie zachowując
Po 2 godzinach było już grubo xD
Ludzie którzy jedli karmelki jeden po drugim dołączali do wspólnej fazy. Kolega od kartona dorzucił drugiego i po jakimś czasie #!$%@?ło go na orbitę Ziemi, tej Ziemi xDD
Ze mną było z minuty na minutę coraz grubiej xD
Nie mogłem patrzeć, wszystko mi się przekształcało w oczach, ogień był tak fascynujący.
Co chwila łapałem sekundę lekkiego otrzeźwienia, gdzie moją jedyną myślą było "ale jestem #!$%@?. Czy mi już tak zostanie?" XD
Po kilkunastu, dziesięciu minutach (czas przestał istnieć), poczułem jakby mój dotyk był metr przed ciałem, a ciała nie czułem w ogóle.
Stan utrzymywał się naprawdę długo. Jakoś doszedłem do domu, gdzie po jakiejś chwili poszedłem pomodlić się do porcelany xD
Usiadłem na wersalkę, a przechodzący ludzie pytali czy mi wezwać karetkę xDD
Ponoć nie ruszałem się ani trochę, tylko mrugałem i oddychałem xD
Położyli mnie spać, poleżałem chwilę, a potem cyk zmartwychwstanie i jeszcze piłem wódkę do 7 rano xD

Podsumowując, takiej epickiej fazy to ja nigdy nie miałem xD
  • 6