Wpis z mikrobloga

Eric Raymond, współzałożyciel Inicjatywy Otwartych Źródeł, jej przewodniczący przez pierwsze 6 lat, wsławił się teorią tworzenia oprogramowania na zasadzie „Bazaru” opisaną w swoim eseju „Katedra i Bazar”. Opisywał on zwięźle przypadki kiedy okazanie kodu programu postronnym programistą jest wydajniejszą i skuteczniejszą metodą tworzenia programu przez programistów którzy „drapią się tam gdzie ich swędzi”, z wielu powodów termin otwartych źródeł został rozpowszechniony i wyparł termin „wolnego oprogramowania” nawet ze świadomości samych użytkowników wolnego oprogramowania, a wraz z tym jego idee.

Open Source jest modelem rozwoju oprogramowania, Free Software jest filozofią kładącą nacisk na etyczne zagadnienia dotyczące użytkowników oprogramowania.

Dziś w społeczności FLOSS zaczynają zachodzić zmiany kulturowe, których objawem jest między innymi wprowadzenie Kodeksu Postępowania [Code of Conduct] w wielu projektach.

Zmiany te są szczególnie widoczne u pragmatyków z Inicjatywy Otwartych Źródeł, gdzie istnieją silne zakusy, ab zmienić rdzeń jakim jest definicja otwartego oprogramowania na bardziej odpowiadającą.

Sprzeciwiał się temu Eric Raymond, współzałożyciel Inicjatywy Otwartych Źródeł, który został wyrzucony z tej organizacji, co jak sam twierdzi było spowodowane „zbytnią retoryczną gwałtownością w sprzeciwianiu się próbom obalenia punktów 5. i 6. definicji otwartego oprogramowania”.

Brzmią one następująco:
5) Brak dyskryminacji wobec osób czy grup
Licencja nie może dyskryminować żadnej osoby lub grupy osób.
6) Brak dyskryminacji wobec zastosowań
Licencja nie może zabronić wykorzystania programu do konkretnego celu. Na przykład, nie może zabronić wykorzystania w biznesie lub przy badaniach genetycznych.

Eric Raymond nie ma on wątpliwości, ze jest to przejaw zbytniej biurokratyzacji OSI i przywołuje nawet cytat z Roberta Conquesta, historyka specjalizującego się w historii ZSRR: „zachowanie każdej biurokratycznej organizacji może być zrozumiane najlepiej, jeśli założymy, że jest ona kontrolowana przez sekretną sitwę wrogów tej organizacji”.

Aby wzbogacić swoją opinię, polecam fragmenty eseju Richarda Stallmana: „Dlaczego otwartemu oprogramowaniu umyka idea Wolnego Oprogramowania”

Kiedy nazywamy oprogramowanie „wolnym”, myślimy o takim oprogramowaniu, które respektuje podstawowe swobody użytkownika: swobodę użytkowania, swobodę analizy i zmiany kodu źródłowego oraz wolność do rozpowszechniania go wraz ze zmianami lub bez zmian nich. Jest to zagadnienie etyczne.

Te swobody są niezwykle ważne, ponieważ gwarantują wolność użytkowników programów, i to na właśnie autonomię użytkowników powinno kłaść się aspekt.

Nie wszyscy użytkownicy i projektanci wolnego oprogramowania zgodzili się z celami wytyczonymi przez ruch wolnego oprogramowania. W 1998 roku doszło do rozłamu w społeczności wolnego oprogramowania — część społeczności rozpoczęła kampanię nazwaną „otwartym oprogramowaniem”. Pojęcie to zostało stworzone, by uniknąć możliwości pomyłki w rozumieniu terminu “free software” (w znaczeniu darmowego oprogramowania), lecz wkrótce zostało ono skojarzone z nieco inną filozofią, aniżeli ta związana z ruchem wolnego oprogramowania.

Te dwa określenia opisują niemalże tę samą kategorie oprogramowania, lecz opierają się na zasadniczo różnych wartościach. Dla ruchu wolnego oprogramowania, wolne oprogramowanie jest koniecznością etyczną, nieodzownym szacunkiem dla wolności użytkowników. Dla kontrastu, filozofia otwartego oprogramowania rozważa kwestie, jak tworzyć oprogramowanie „lepiej” wyłącznie w sensie praktycznym. Twierdzi, że niewolne oprogramowanie jest [po prostu] gorszym rozwiązaniem konkretnego problemu.

Idea otwartego oprogramowania polega na tym, że pozwolenie użytkownikowi na zmianę oraz redystrybucję oprogramowania powoduje że staje się ono potężniejsze i bardziej niezawodne. To nie jest jednak gwarantowane. Twórcy własnościowego oprogramowania niekoniecznie są niekompetentni. Czasami stworzą program, który jest potężny i niezawodny, mimo że nie respektuje wolności użytkownika. Aktywiści wolnego oprogramowania i zwolennicy otwartego oprogramowania różnie reagują na coś takiego.

Prawdziwi entuzjaści otwartego oprogramowania […] powiedzą [wtedy] „jestem zaskoczony, że byłeś w stanie stworzyć program, który dobrze działa bez użycia naszego modelu rozwoju, ale Ci się udało. W jaki sposób mogę otrzymać kopię?” Taka postawa doprowadzi do akceptacji spisków zabierających naszą wolność.

Członkowie ruchu wolnego oprogramowania powiedzą „Twój program jest bardzo atrakcyjny, lecz ja bardziej cenię sobie moją wolność, a więc odrzucam twój program. W inny sposób zrobię to, co potrzebuję, a wspomogę rozwój wolnego odpowiednika”. Jeżeli cenimy swoją wolność, możemy działać tak, aby ją utrzymywać i chronić.

---
Linux Po Ludzku to kanał popularyzujący wolne oprogramowanie, w tym wszystkie dystrybucje systemu GNU z jądrem Linux; ma zadanie promować rzetelną wiedzę o filozofii wolnego oprogramowania.

Tag do obserwowania/czarnolistowania ~> #linuxpoludzku

Tagi dla zainteresowanych: #linux #bojowkalinux #gnu

Poczta elektroniczna: linuxpoludzku@gmail.com
Facebook: https://www.facebook.com/Linux-Po-Ludzku-106843790919730/
Mastodon: https://101010.pl/web/accounts/183740

Tagi dla zasięgu: #komputery #programista #programowanie #filozofia #pcmasterrace #stallman #microsoft #apple #etyka #linuxmasterrace #opensource

Dodatkowe tagi: #technologia #technika #libertarianizm #gwiezdnewojny
  • 4