Wpis z mikrobloga

@koniec_smieszkowania: Kiedyś, jak chodziłem do technikum to palili najrówniejsi goście.
Na studiach mniej osób (chyba ci równi nie poszli na moje studia ;) ), ale też nikt się z tym nie obnosił.
W pracy (mniejsza firma) było trochę inaczej, bo na fajce zazwyczaj roznosiły się plotki. Paliłeś - widziałeś więcej i znałeś więcej ludzi. Ale też w tej mniejszej firmie były ciągle walki z palaczami, można było 100 razy mówić, żeby
@Alpha_Male: odnośnie tego bydła, właśnie to irytuje najbardziej, że palacze mają w dupie otoczenie. Jestem właśnie na wycieczce na której z pewnego względu muszę przebywać w określonej, otwartej przestrzeni z innymi ludźmi. I właśnie siedzi takie bydło przy jednym stoliku i ładują jednego za drugim. Zero refleksji "ej wiecie co, może ludziom to za mocno wali". Tak jakby razem z dopaminą odcinało im empatię.

I pomyśleć że dopiero w 2010 weszły