Wpis z mikrobloga

No nie powiem, jestem dumny ( ͡° ͜ʖ ͡°) Kupiłem rower lekko ponad miesiąc temu, wcześniej jeździłem za gowniaka, zakładałem zrobienie stówy jako cel pod koniec wakacji ale jednak przyszło szybciej. Jak na ciężkiego Lazaro Senatore nie ma chyba tragedii ( ͡° ͜ʖ ͡°) Po 60km trochę jajca drętwiały i ręce, po 85km jechałem trochę na oparach ale uznałem że łatwiej zrobić teraz 15 niż znowu atakować 100 innego dnia xD Wkręciłem się przez ten miesiąc na tyle że za rok chętnie kupiłbym szosę ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#rower
źródło: comment_1625659971s2YFvX4vucxXhIJKfZZ4lK.jpg
  • 8
@maciek_maciejewski: robiłem ale krótkie, typu - zsiadam, piję wodę, jem kabanosa albo dwa, wsiadam i kręcę dalej bo czas mnie gonił, to w sumie najgorsze w dłuższym jeżdżeniu (przynajmniej dla mnie), chcesz próbować zrobić stówę to musisz wystartować albo o 4 rano bo o 9 już grzeje 30 stopni albo startujesz o tej 18/19 i kończysz w średnio komfortowych warunkach późnym wieczorem albo w nocy ( ͡° ʖ̯ ͡
@booolooo: nawet nie, oprócz drętwienia w wiadomym miejscu ( ͡º ͜ʖ͡º) to wszystko git jak jadę 2/3/4 a nawet te 5 godzin, jednak dość wygodne siodełko w moim przypadku to podstawa, na rowerze stacjonarnym gdzie siodełko jest twarde ciężko mi było zawsze wysiedzieć nawet tę godzinę bo dupa strasznie bolała. A co do temperatury to dwa razy mnie odcięło przy 60km w pełnym słońcu i ledwo