Wpis z mikrobloga

chodzi o zagrabianie czystego zysku z pracy ludzi, po opłaceniu wszystkich kosztów i inwestycji w rozwój firmy.

@aIkohoIik:
Jak miałem -naście lat to też tak myślałem ale po otwarcie tylko jednoosobowej działalności otworzyło mi oczy.

Weźmy głupi przykład psiego fryzjera. Kąpanie i strzyżenie mojego psa zajmuje jednej osobie 2 godziny i kosztuje 100 zł, jednocześnie jedna osoba może w danej chwili pracować tylko nad jednym zwierzakiem.

Laik pomyśli - "O #!$%@?,
@smk666: dziękuję za obszerną wypowiedź.
Po jakimś czasie od rozpoczęcia działalności, w końcu sobie koszty zakupu sprzętu itd. odbije i po tym czasie zdecydowanie właściciel powinien sprawiedliwie dzielić się zyskiem z pracownikami, bo przecież nie będzie wiecznie rekompensował swojej inwestycji.
@aIkohoIik:
Zauważ też, że ten koszt na start przewija się tylko jako dodatek, nie jest uwzględniony w wyliczeniach.

Bez niego rezultat wyszedł w ten sposób:
- Pracownice zarabiają 2863,96 zł na rękę niezależnie od liczby klientów, mają 26 dni urlopu w roku, L4 płatne 80% (przez pierwszy miesiąc z kieszeni szefowej)

- Właścicielka zarobi 3002,05 zł tylko pod warunkiem pełnego obłożenia (wszystkie stanowiska zajęte przez 8h dziennie każde), nie ma urlopu,
@aIkohoIik:
pracujemy w 3 osoby, firma zarobi na czysto 12k, każdy dostanie po 4k.
Kolejnego miesiąca firma zarobi 4k, każdy pracownik musi dostać minimalną 2k, więc właściciel sprawiedliwie nie dostanie nic.

Zawsze mnie zastanawia, co sobie tacy jak ty myślą o sytuacji, w której firma wykazuje stratę albo wpada w długi xd
Pracownicy w danym miesiącu solidarnie jedzą gruz, nie dostają pensji i wykładają z własnej kieszeni kasę na pokrycie strat?