Wpis z mikrobloga

Hej, kilka osób pytało się mnie czemu nie piszę nowych postów, więc jakoś tutaj pokrótce opiszę sytuację.

Wiele rzeczy się u mnie zadziało i niektóre sytuacje mnie przerosły, co spowodowało spadek psychicznej formy.

Jak niektórzy wiedzą jestem zoopiekunem egzotycznych zwierząt w zoo. Ci, którzy śledzą moje wpisy wiedzą też, że ta praca wynagradzana jest bardzo słabo. W wielu ogrodach pracownicy otrzymują najniższą krajową, chociaż ja akurat mam takie szczęście, że pensję mam trochę większą i regularnie dostaję drobne podwyżki. Mimo wszystko za takie pieniądze żyje się ciężko, dlatego podjęłam decyzję o podjęciu dodatkowego zajęcia i zostałam tłumaczem w pewnej firmie. Ta decyzja, chociaż poprawiła moją sytuację finansową, spowodowała też drastyczny spadek czasu na odpoczynek. W dodatku nawarstwiły mi się problemy na uczelni, w wyniku których zmuszona jestem zrezygnować obrony magistra i rozpocząć cały tok studiów od zera. Nie kryję, że jest w tym sporo mojej winy i zaniedbań, ale też rękę przyłożyła do tego moja promotor, która za cel postanowiła sobie nie dopuścić mnie do obrony tytułu.

I prawdę mówiąc, to wszystko mnie zwyczajnie przytłoczyło. Nie mam czasu na odpoczynek, czy swoje hobby. W dodatku sytuacja z uczelnią doprowadziła mnie chyba do najgorszego stanu jaki kiedykolwiek miałam. Dobija mnie myśl, że zostanę magistrem dopiero w wieku 30 lat (o ile tym razem wszystko pójdzie dobrze). Więc o ile wytrwam w swoich postanowieniach, tytuł doktora obronię w wieku 35 lat.

To tak słowem wstępu, czemu mnie nie ma.

A w ramach aktualizacji zwierzakowej: od 2 miesięcy nie pracuję już na dziale zwierząt amazońskich. Zostałam przeniesiona, ponieważ z urlopu macierzyńskiego wróciła dziewczyna, za którą byłam zatrudniona. Obecnie pracuję na dziale zwierząt afrykańskich z dodatkiem 3 gatunków azjatyckich. Mam już swoją umowę, a dział ten ma być moim ostatecznym, chociaż jak znam życie wystąpi pewnie jeszcze z milion przetasowań w kadrze.
Rozstanie z Amazonią przeżyłam ciężko, bo bardzo przywiązałam się do swoich zwierząt. Najgorzej zniosłam rozstanie z mrówkojadami, kapibarami i tapirem. Cały czas je odwiedzam, mimo że od dawna nie ponoszę za nie odpowiedzialności.

Ale na nowym dziale też mam mnóstwo fajnych gatunków. Chociażby krytycznie zagrożone antylopy bongo, albo antylopy kudu (antylopiara jestem, więc się cieszę), tapiry malajskie, pandki rude, gibbony, dżelady, krokuty cętkowane... ja się mega cieszę z nowych doświadczeń, chociaż o moich zwierzakach zbieram wiedzę mniej intensywnie niż wcześniej. W każdym razie mam nadzieję, że mój dołek jest tymczasowy i szybko stanę na nogi. Jjakoś się pozbieram i znowu ruszę do przodu. Do końca tego roku na pewno chciałabym wrócić też do rysowania. Jak wyjdzie - zobaczymy.

W komentarzu filmik z Elizą i jej synem Edim. Czasem wrzucam jakieś zdjęcia na instagrama @zookeeperstuff, jak ktoś chce to niech zerknie. Na moim koncie na yt wrzucam kilkusekundowe filmiki ze zwierzakami, jakby ktoś chciał popatrzeć to również zapraszam. Pozdrawiam cieplutko wszystkich i dziękuję tym kilku osobom za pamięć =)

#zookeeperstuff #zwierzaczki #zalesie
ZOOlogiczna - Hej, kilka osób pytało się mnie czemu nie piszę nowych postów, więc jak...

źródło: comment_1633437466Z4fTJV7px6rkW9jtQK26uQ.jpg

Pobierz
  • 90
@3mielu: W takim razie powodzenia życzę i wytrwałości! Ja w tym roku nie zdążyłam się zapisać na nowe studia magisterskie, ale za to ruszyłam z podyplomówką, coby się trochę rozruszać i wejść w tryb studenta. I niby masz rację, ale ja w swoim czasie planowałam karierę naukową, ale teraz jakoś tak to się wszystko odwlekło w czasie...

@DIO_: @ManiacTeam: Tutaj rację ma @pilot1123: to efekt wylizania twarzy przez