Wpis z mikrobloga

@Tasde: ja przeszedłem na pc jeszcze przed patchem 1.2. Wtedy odpaliłem, żeby zobaczyć co ogarnęli ale że nie chciało mi się zaczynać gry od początku, to pobujałem się trochę po mieście, zrobiłem ze dwa side questy, które wcześniej były zbugowane i tyle. Większych zmian nie zauważyłem, gra chodziła w sumie tak samo, częściej randomowi npc zachowywali się z sensem, rozmawiali na jakieś konkretne tematy ale może to przypadek, że akurat na
@jandiabeldrugi: Też skończyłem na 1.2 bo nic się nie poprawiło z mojej perspektywy. Poza krótkim wątkiem Panam fabuła w ogóle mnie nie wciągnęła, zapewne przez to, że napotkałem wszelkie możliwe błędy, pierwsze spotkanie z Silverhandem to oglądałem kubek z lekami od Misty bo mi się do mordy przykleił, Jack miał pistolet w głowie zamiast chipa, przy retrospekcji z ataku na wierzę Arasaki zbugował mi się riff gitarowy Silverhanda który grał mi
@Tasde: system walki to w ogóle jakieś kuriozum. Grałem hackerem z pistoletem. Głównie skradanie, headshoty i powalanie całych grupek wrogów hackiem z trucizna przeskakującą od jednego do drugiego. Czasem jakieś przejmowanie kamer, działek itp. Całkiem fajne przez kilka godzin, potem już straszna nuda, bo było zdecydowanie za łatwo. Przeciwnicy nawet jak widzieli, że ich kompan dostaje headshota to ewentualnie zaczynali patrolować okolicę a ja dalej pozostawałem niewykryty i miałem wszystkie z