Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć Mirki, daję update tego wyznania
Jeśli ktoś nie chce tego czytać to w skrócie - poznałam kiedyś na #tinder niebieskiegopaska, spotykaliśmy się, wszystko było fajnie, seksy nie seksy, zasypianie będąc wtulonym w siebie, romantyczne głaskanie po policzku i patrzenie sobie w oczy przez pół godziny.
Niebieski cały czas mnie zapewniał, że jak najbardziej związek na poważnie, żadne tam fwb, tylko poważne relacje.
I jak po miesiącu zaczęłam odczuwać, że coś nie spieszy mu się do tego związku to wyszedł kwas. Niebieski zaczął marudzić, że w sumie to chyba jednak nie chce związku, że chyba jednak dobrze mu samemu (XD).

Akcja była taka, że raz robił rano śniadanie w kuchni i ja do niego podeszłam i go przytuliłam od tyłu to strasznie na mnie warknął mówiąc żebym go zostawiła, że jest zajęty, hurr nie widzisz co robię. Mi się zrobiło przykro bardzo, bo przecież tylko go przytuliłam niespodziewanie, a tu taka reakcja więc zaczęłam analizować wszystko jak przystało na typowego overthinkera.
Napisałam tamten wpis szukając porady i dużo osób napisało żeby olać tego mirka.

I któregoś dnia zapytałam kiedy się spotkamy bo chcę porozmawiać. To powiedział, że on nie wie, że ma dużo roboty, że w tym tygodniu to na pewno nie bo jest zajęty. No trochę w to uwierzyłam, bo on ma taką prace, że czasami siedzi po 12h. Ale poczułam, że na hasło - chcę porozmawiać - się zesrał, bo normalnie to by szukał terminu spotkania. A może w czwartek? A może w piątek po robocie? A może #!$%@?? Teraz wiem, że się bał, że wyskoczę ze zwiazkiem i się wykręcał od rozmowy.

Więc chciałam popisać z nim i mówię, że no taka sytuacja, że ja nie wiem co o tym myśleć. On wtedy właśnie zaczął #!$%@?ć, że hurr on nie wie, że czego Ty ode mnie wymagasz po miesiącu znajomości, durr dla niego to za szybko, on tak nie potrafi. Ja oczywiście próbowałam mu wytłumaczyć, że ja nie chcę tu i teraz związku bo dla mnie miesiąc też za wcześnie, ale tu mówisz, że tylko poważny związek, a ja właśnie widzę, że Ci się do tego nie spieszy. Do tej pory wszystko było okej, ale ta sytuacja w kuchni troche mi dala do myślenia i zaczęłam się zastanawiać czy on wgl myśli o mnie jakoś poważnie.

Raz jak byliśmy razem napisał do niego jego przyjaciel, to pytam w żartach heheh a co to on nie wie że masz randkę. I się dowiedziałam, że nie. Że on nikomu nie mówił. Że ten przyjaciel go gdzieś wyciągał a on zamiast napisać, że spotyka się z jakąś laską to napisał, że będzie zmęczony po robocie. I zapytałam czemu nie przyznał się, że się ze mną widzi - to hurr daj spokój, po co mówić o tym ludziom jak niewiadomo co z tego będzie. No niby okej, ale tak dziwnie.

Na informację o tym jak sie poczułam w kuchni odpowiedział, że robię problemy tam gdzie ich nie ma, on po prostu był zajęty (no okej, dziwne, ale okej). Strasznie pisał tak wiecie, na około. No, ale że mi bardzo zależało na nim to mu napisałam, ze jeśli to dla Ciebie za szybko wszystko to nie ma problemu. Możemy zwolnić, możemy nie nocować u siebie, Możemy chodzić na randki do kina, może faktycznie za szybko to wszystko się wydarzyło, ale spoko, ja mogę na Ciebie poczekać, bo mi zależy.

I wiecie co ziomek odpisał?
Ale to będziesz tak w nieskończoność czekać?
I ja trochę tak no xD I pytam o co Ci chodzi. No to zaczął tłumaczyć, że co jeśli on nigdy nie będzie gotowy na związek. Że on w sumie to nie wie, że on chciałby, ale nie potrafi i co? Będę tak czekać na niego?
To zapytałam wtedy już wprost czy jest mną zainteresowany w jakiś konkretny sposób czy jestem po prostu laską z którą się spotyka z nudów? To odpisał, że on nie wie, że ani to ani to xD

Ogólnie to jeszcze trochę tak popisaliśmy, on na wszystko odpowiadał, że on nie wie, on ma mętlik w głowie, on ma za dużo problemów teraz i on nie wie. To ja napisałam, że okej, w takim razie to faktycznie nie ma sensu. Potem on chyba coś napisał, że odezwie się jutro i się nie odezwał - szok ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Minęło parę dni, a ja za nim tęskniłam. I w zeszłą sobotę zaczęłam znów do niego pisać, że może jednak spróbujemy (tak, mam zero godności, to prawda). Cały dzień nawet tego nie odczytywał, ja się trochę zaczęłam nakręcać i pisałam mu ścianę tekstu. No, trochę mnie poniosło, przyznaję xD Pisałam rzeczy w stylu - jak bardzo mi na nim zalezy, jak dobrze mi przy nim, jak bardzo lubię leżeć obok niego i jak bardzo czuje sie bezpiecznie przy nim - no desperacja lvl hard.
I potem w niedzielę jak dalej tego nie odczytywał to usunęłam to wszystko w #!$%@?, bo dotarło do mnie co #!$%@?łam i, że to było #!$%@?. I zostawiłam tylko 'serio zablokowałeś mnie?'. Bo tak myślałam,
To w poniedziałek mi odpisał, że był na dwudniowym melanżu. Że albo był na mieście albo chlał w mieszkaniu sam. Że widział co pisałam (ale mimo to byłam na nieodczytanym - nie wiem jak to zrobił xD). Napisałam, że to do niego niepodobne żeby tak iść w melanż, to napisał, że bardzo go to wszystko uderzyło, że musiał odreagować. Napisał, że musi to wszystko przemyśleć, że on nie wie co zrobić, że wszystko go przerasta.

Znów minęło parę dni i w środę wieczorem #!$%@?ło sie największe tarło. Zapytałam czy sobie to przemyślał, bo bardzo chciałabym się z nim zobaczyć jeszcze przed świętami (coś tak czułam, że albo spotkamy się teraz i wszystko wróci albo to #!$%@?). Ale on nie chciał bo praca bo źle się czuje bo cośtam. Ogólnie w środę była moja desperacka próba sprawienia żeby wrócił do mnie XD (jak pisałam - mam zero szacunku do siebie). Pisałam, że widzę, że ma teraz ciężki okres w życiu, że ma sporo problemów, że dużo stresów itd. Ale, że ja chce go bardzo w tym wszystkim wspierać, że chcę mu jakoś pomóc. No ogólnie, że chcę być przy nim w tym trudnym dla niego okresie, bo bardzo mi na nim zależy i bla bla bla. On sie cały czas wykręcał tym, że on mnie zrani. Że to nie ma sensu, że przecież co jak znów będziemy się spotykać, ja się zakocham, a on stwierdzi, że jednak woli być sam. Bo przecież on nie wie czy chce być z kimś. Bo on ma za dużo problemów i że sobie nie radzi. A przypominam, że od pisania na tinderze mówił, że tylko poważny związek wchodzi w grę.

Nagle zaczął tez pisać, że hurr ja nie umiem być w związku, nawet nie umiem zasnąć jak śpimy razem, bo mi niewygodnie, bo za mało kołdry, bo #!$%@? i potem jest niewyspany (ziomek przez dwa lata był sam). Potem, że on się nie nadaje do głębszych relacji, że jest skazany żeby na zawsze być sam i bla bla bla. Ja oczywiście tam pisałam, że nie no co Ty anon, nie mów tak. Jesteś super facetem, masz po prostu ciężki okres w życiu, ale słuchaj anon, ja tu jestem ja Ci pomogę.

Ostatecznie znów zrobiło się gorąco, że hurr to nie ma sensu, on nie potrafi być w związku ja Cię zranię. I potem on nagle napisał - sory ale ja ide spać.
Czaicie? xD I ja się #!$%@?łam mocno i napisałam, że bardzo chciałam mu pomóc i go wspierać i że jedyne czego od niego chciałam to odrobinę zaangażowania. Że miał szansę być w fajnym zwiazku, który opierałby się na wsparciu. bo wiecie - poznałam go gdy był najgorszy ( ͡° ͜ʖ ͡°) że po prostu byśmy przetrwali ten ciężki okres i potem wszystko byłoby okej. Że możemy zwolnić, że nie musimy nocować razem jak ma problemy z wysypianiem się. Że ja mogę na niego poczekać i sto lat bo mi na nim zależy. Ale on cały czas swoje.
Aż w końcu jakaś resztka godności kazała mi przestać się poniżać i błagać o miłość i napisałam, że już #!$%@? bo jestem zmęczona tą znajomością. Napisałam, że bardzo go przepraszam za to że tak bardzo walczyłam o niego, ale że ja już #!$%@?.

Odczytał, nie odpisał ( ͡° ͜ʖ ͡°) I tak mamy dzisiaj 4 dzień naszego rozstania bez związku. Dla mnie jest w #!$%@? ciężko i co chwilę sprawdzam kiedy był aktywny, czy coś napisał, czy może jest teraz aktywny. Aktywny jest nawet teraz jak to piszę. Dzisiaj tęsknię za nim dużo bardziej niż pierwszego dnia.
Za chwilę przyjeżdża w odwiedziny moja bratowa i boję się, że będzie pytać jak tam nam się powodzi. Bo jej powiedziałam, że się z kimś spotykam i boję się, że jak zapyta to będę musiała powiedzieć, że it's over i się rozpłacze.
No ogólnie to bardzo bym chciała do niego napisać, ale tego już nie zrobię.

Możecie uważać, że faktycznie mnie #!$%@?ło, że po miesiącu znajomości oczekiwałam jakichś deklaracji. No nie, nie o to chodzi - dla mnie to też zdecydowanie za wcześnie. Ale jak po miesiącu nadal czuję, że ja to chyba mało znaczę dla niego to co ja miałam myśleć? Przyjacielowi nawet nie powiedział, że się z kimś spotyka. Żeby mi mówić jakieś komplementy - o różowa, ale dzisiaj ładnie wyglądasz to też nie. Niby ruchanko spoko, niby przytulanko spoko, ale tak jakoś nie wiem no. W pewnym momencie (po akcji w kuchni) zaczełam się zastanawiać czy on na serio ma jakieś plany wobec mnie. No i słusznie mmiałam te obawy - bo nagle się okazało, że anon pomimo tego, że zapewniał mnie o poważnym związku jednak go nie chce (XD).

Cały czas mi mówił, że o ale ja bym chciał mieć kogoś na powaznie zeby tak sobie wyjechać gdzies na weekend w góry i odpocząć od problemów. Ale ja bym chciał mieć kogoś z kim mógłbym pojechać na rowery. A jak już ma okazje do bycia w poważnym zwiazku to - teraz już nie chce xD

I wiecie co jest najgorsze w tym wszystkim? Że dużo łatwiej byłoby mi się pozbierać gdyby napisał, że sory, ale to nie wyjdzie, jednak nie chcę związku elo.
A on cały czas pisał, że on nie wie, a co jak Cię zranię, nie chce Cię skrzywdzić, ja chyba nie umiem, ja się boję, ja muszę to przemyśleć.
Jakby wiecie - czemu nie mógł mi napisać - sory różowa ale it's over elo. On cały czas pisał, że jest beznadziejny bo nie potrafi w zwiazki, a ja skakałam obok i nie no anon co ty gadasz, super jesteś.
W sumie to on nigdy nie powiedział, że chce zakończyć tę znajomość. W sumie to chyba ja ją zakończyłam pisząc, że #!$%@?. No, ale on nie zrobił absolutnie nic żeby spróbować to naprawić. A przecież doskonale wie, że gdyby napisał - ej różowa sory spróbujmy jeszcze raz - to ja bym w 3 sekundy była już pod jego mieszkaniem.

#zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #625c10aeed0d2e55b1eb264c
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 46
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: a ja cię rozumiem bo tez tak nie raz nie dwa idiotkowalam bo mi na kimś zależało. Z Tb jest Ok on jest niedojrzały bo to ze chce być sam to mógł sobie przemyśleć przed wpisaniem na tinder ze tylko serious związek. Olej dziada zamilknij. Milczenie to jedyne co działa na takich cieciów, i to jedyny sposób zeby otworzył pierwszy jape. Módl się tylko żebyś do tego czasu się ogarnęła
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Czytając Twoją historie miałem wrażenie, że ktoś wszedł mi do głowy i zaczął opisywać moją poprzednią historię związaną z tinderem. #!$%@? jota do joty identyczna sytuacja, tylko że ja byłem niebieskim i zostałem tak potraktowany przez różową. Wniosek jest taki, że nie tylko niebiescy odjebują takie akcje, ale laski również. Co zabawne słyszałem od różowej bardzo podobne rzeczy co Ty od tego anona.

Co do Twojego zachowania, i też mojego,
  • Odpowiedz
OP: @greenbong: no nie jest tak - bo przecież jak się poznaliśmy to on bardzo chciał. Przez jakieś 3 tygodnie było między nami bardzo okej. Dopiero po trzech tygodniach zaczęłam się zastanawiać, że chyba tylko ja się wkręcam, a on dalej jest gdzieś na początku i zaczęłam go pytać - ej anon, wszystko okej? xd To nie jest tak, że mnie ciągnie do niedostępnych, bo ciągnie mnie do niego sprzed
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Jeśli to nie bait to widać, że mocno się zaangażowałaś i z Twojego opisu wynika, że włożyłaś wiele wysiłku żeby uratować związek. Niestety czasem po drugiej stronie nie znajdziesz odwzajemnienia uczucia którym kogoś darzysz i trzeba dać sobie spokój, bo przysparza to tylko cierpienia i zawodu. Życzę Ci jak najlepiej i żebyś poznała kogoś wartościowego. Od siebie dodam, że miałem podobnie ale dałem sobie szybko spokój.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: jeśli nie rozumiesz, dlaczego nie umiał powiedzieć wprost, polecam zaznajomić się z terminem lęku przed bliskością - najlepiej w książce autorstwa Stefani Stahl. Takich historii jest setki, a schemat działania zawsze ten sam. W skrócie: to on chciał kontrolować stopień waszej zażyłości. W momencie jak zaczęłaś go przypierać go muru, musiał uciec jak zwierzyna zagoniona w pułapkę. Oczywiście w 90% przypadków ludzie nie są świadomi tej przypadłości albo ją wypierają
  • Odpowiedz
Dużo lepiej to brzmi niż - jestem beznadziejny, nie umiem być w związku, muszę to przemyśleć.


@AnonimoweMirkoWyznania: jedna wersja, to ta od @ Biune. Druga możliwość - on nie chce być z tobą w związku, ale nie chce ci tego powiedzieć wprost, by cię nie zranić. Dlatego wybrał drogę oskarżania samego siebie.

Zaryzykuję twierdzenie, że interesuje go wyłącznie seks z tobą, może FWB. Dlatego wściekł się, jak potraktowałaś go zbyt romantycznie
  • Odpowiedz
@ciasteczkowy_otwur Nie oceniaj wszystkich swoją miarą. Tobie może się to nie podobać, ale innej grupie facetów może to odpowiadać
@AnonimoweMirkoWyznania Przykro mi, że tak wyszło, ale niestety innej drogi nie było. Poczytaj @Biune, bo ma rację. Mi też ta wiedza mogła się kiedyś przydać. Szkoda, że tak póżno.
Gościu był palantem, a ty za bardzo się zaangażowałaś. I nie traktuj poważnie tego, co ktoś napisał na Tinderze. Tam są sami bajkopisarze
  • Odpowiedz