Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Żalę się. Nigdy nie uważałem że posiadanie mieszkania/domu to priorytet i hasła "mam 25 lat i nie mogę kupić mieszkania" uważam za niedorzeczne. Trochę #yolo, trochę #!$%@?, trochę traktowanie mieszkania jak hotel i #nowastedevening, trochę "wszystko w swoim czasie". No i ten czas nadszedł jakoś w 2019 roku, w wieku 3-kilku lat razem z pojawieniem się kaszojada. Wynajmowane 50m2 zaczynało być trochę ciasne, także powoli się rozglądaliśmy za czymś, z preferencją ku budowie domu (bo lubię trochę #dyi i marzę o pospawaniu sobie gokarta, miałbym opcje grzebania przy aucie, etc.). Niestety (stety) trochę ciut za wolno, bo przyszła pandemia, wymiotło wszystkie oferty działek (sensownych i mało sensownych, zostały same bezsensowne), ceny wyj* w kosmos bo nagle wszyscy dysponowali absurdalną ilością kasy. Stwierdziłem, że w tym wyścigu nie ma sensu brać udziału. No i tak sobie siedzę, zapakowany głównie w złoto i obligacje inflacyjne (pracujące już na wciul procent) i patrzę. No i niby spoko, jakieś 350k wkładu własnego jest, także jeśli chodzi o hajs to jestem w dobrym miejscu, bezstresowo, stopy cały czas te same rozmiar 45. Myślę sobie, że może w przeciągu roku sytuacja się unormuje i jednocześnie będą jakieś sensowne oferty, będzie dało się cokolwiek przewidzieć, będzie można podjąć świadomą decyzję na spokojnie.

Ale z drugiej strony trochę zazdroszczę ludziom, którzy parę lat temu coś-tam ogarnęli. Bo oni sobie już siedzą tam gdzie chcą, a mnie te 50m2 coraz bardziej ciśnie. Także beka z kredyciarzy, ale jeśli nie są to totalni debile zadłużający się pod korek, to jednak beka ze mnie.

#nieruchomosci #zalesie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #627560f7e21a371902caca46
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Przekaż darowiznę
  • 2