Aktywne Wpisy
qew12 +65
Psychiatra zalecił mi badanie testosteronu, gdyż powiedziałem, że nie mam libido i te badania zrobiłem.
I cóż wyszło NIEDOBÓR TESTOSTERONU dla jego its over (╯︵╰,)
#qewnakwadracie #przegryw #depresja
I cóż wyszło NIEDOBÓR TESTOSTERONU dla jego its over (╯︵╰,)
#qewnakwadracie #przegryw #depresja
daeun +15
Nie ma chyba bardziej żałosnego widoku jak dorosły facet płaczący w internecie ze strachu przed wstąpieniem do wojska.
Prawdziwy mezczyzna, ojciec, katolik doskonale rozumie jakie ma powinnosci wobec panstwa, które zapewnia mu ochrone granic, opieke medyczną czy edukacje jego dzieci. W chwili zagrożenia pierwszy chwyci za karabin nie po to by bronic interesow polityków, a przedewszystkim wlasnej rodziny i ziemi.
Zabawne, ze te same wykopki, ktore jeszcze kilka lat temu krzyczeli "kosciol,
Prawdziwy mezczyzna, ojciec, katolik doskonale rozumie jakie ma powinnosci wobec panstwa, które zapewnia mu ochrone granic, opieke medyczną czy edukacje jego dzieci. W chwili zagrożenia pierwszy chwyci za karabin nie po to by bronic interesow polityków, a przedewszystkim wlasnej rodziny i ziemi.
Zabawne, ze te same wykopki, ktore jeszcze kilka lat temu krzyczeli "kosciol,
Z ostatniego tygodnia. Tydzień dosyć owocny, jeśli chodzi o rower. To może od początku.
110 - wypad - z panem @AbaddonLincoln po kwadraty w okolicach Warki. Wiatr pomagał, piachy przeszkadzały więc wychodzi na zero, ale towarzystwo przeważa szalę oceny wypadu na
zdecydowanie bardzo udany
.6,7 - testy mocowania gratów - nic nie odpadło !
6 - odebrać pakiet startowy (piątek wieczór);
6 - na start
232 - dzień pierwszy baltic bike challenge(dalej BBC). Tego dnia, jechałem z kolegą, ale mało brakowało, a pojechał bym cały wyścig sam HAHAHA. Już wyjaśniam. w W piątek popołudniem dojeżdżamy pod hotel w Świnoujściu. Wyciągamy rowery z samochodu, wkładam koła, kolega robi to samo - i nagle gromkie #!$%@? -
zostawiłem tylną sztywną oś w garażu
xD xD xD. No to #!$%@? ładnie :D Dzwonimy po sklepach w świnoujściu (piątek, okolice 18) - brak :) Dzwonię jeszcze do znajomego ze Świnoujścia -uuu panie, raczej nie dostaniecie tak na szybko
. Najtęższe umysły siedzą i myślą. I wymyślili - przesyłka konduktorska. Patrzymy w rozłady, ha! jest pociąg relacji wwa-świnoujście - 20:50 - 7:38 (a start mieliśmy ~5km od dworca, o 7:50!)No to kolejny znajomy pojechał do domu do kolegi, wziął ośkę, z ośką na dworzec, a tu konduktor mówi - to nocny pociąg, nie bierzemy przesyłek konduktorskich (i co Pan nam zrobi, o!). Ale - jechało nim dwóch rowerzystów (POZDRAWIAMY !!!) którzy przywieźli ośkę do Świnoujścia. Koniec końców ruszamy 8:01. Fart jak nie wiem co ;)
Generalnie trasa BBC - na odcinku Świnoujście-Ustka, to że tak powiem, autostrada jak na drogi po których zalicza się czasem kwadraty. Może oprócz tych 6km po plaży z buta - nie dało tam rady jechać kompletnie (i ten odcinek zniszczył mnie dużo mocniej niż wcześniejsze 165km). Była jeszcze przebita opona i zerwany łańcuch - ale to się zdarza na ultra - krótka przerwy techniczne i lecimy dalej. Około 22 docieramy do Ustki.
341 - Pobudka o 3;50 i ruszamy o 4:30. Podejmujemy męską decyzję - moje tempo jest zdecydowanie szybsze niż kolegi a do tego robię mniej przerw niż on - więc lecimy od tej pory każdy swoim tempem aby się nie męczyć na wzajem.
Ustka - Łeba, z mocno przereklamowanym odcinkiem Kluki, który miał być hardkorem. hehe, kto w roztopach jeździł po Kampinosie - to nie pierwszyzna, albo to już skrzywiona psychika przez #kwadraty - bo naprawdę niczego strasznego tam nie było. Ba, tylko raz zsiadłem z roweru żeby wejść na jedną z kładek.
Potem jeszcze trochę piachów i korzeni przed Łebą, ale wszystko spokojnie do przejechania. Następnie szybki przelot do Władysławowa, maczek i wio na Hel i nazad. Na Helu wiatr zmienił się z zachodniego, w miarę ciepłego, na północy a potem nawet wschodni - i zaczęło pizgać złem. O 17 zrobiło się 3 stopnie jak byłem ponownie we Władysławowie. Czyli będzie już tylko gorzej... Czułem się jednak bardzo dobrze - więc ogarnąłem sobie nocleg przed Pruszczem (za ponad 100km) i lecę dalej. Dojeżdżam do Wejherowa, 260km w nogach, do mety już tylko 200. Zapala mi się zielona lampka - jak bić personal besty, to właśnie w takie dni - gdy noga podaje, a głowa jest nastawiona pozytywnie. Czyli pominę nocleg i lecę na raz na metę (było by ~460km na raz). Garmin pokazywał że dojadę ok 6 rano, ale nawet 9 brałbym w ciemno :)
Wjeżdżam w górki w TPK, podjazd za podjazdem, w górę strasznie gorąco, ale w dół zaczyna się robić dramat. Ubrałem wszystko co miałem (5 warstw), na nogach dwie pary skarpetek i ogrzewacze chemiczne w butach. Ale pomogło to może na godzinkę. Ok 22 zrobiło się jeszcze zimniej, 0 stopni, ja w środku lasu, wokół tylko jakieś dziki, sarny i lisy. No pięknie #!$%@? :D
Około 23 kontaktuje się z noclegiem i dostaję informację, że mogę być o której chcę. Super. Jadę dalej - zimno dokucza coraz bardziej, więc owinąłem się jeszcze folią NRC, do tego z drugiej folii zrobiłem onuce aby nie odmrozić stópek i dalej do przodu. Niestety, mam wrażenie, że momentami w dół jadę wolniej (po 15km/h :D), niż w górę - mega zimno, brrrrr. Do Straszyna docieram o 2:30. Czekają na mnie naleśniki !!!, ciepły prysznic, stopy zawinięte w koc, pod kołdrę i spać o 3.
125 - Budzik o 6:30. Za oknem piękne słońce ale też 1 stopień. Brrrr. Leżę więc do 7 i dopiero wtedy zaczynam się zbierać.
Ruszam punkt 8 i powoli zdobywam kolejne kilometry, większość pod zimny, północno-wschodni wiatr. Dojeżdżam do Mierzei Wiślanej. I tutaj, ścieżce która wije się przez Mierzeję - daje 12/10 punktów. Bajka. Bajka. Bajka. A szczególnie ten jeden odcinek - rollercoaster z górkami po kilka-kilkanaście metrów. Albo jedziesz powoli, ale wtedy wspinasz się na każdą mikrogórkę - albo lecisz 30km+ i szybki zjazd wpycha się na górki. Banan z mordy nie schodził !
META - docieram po 54:45 i zajmuje 42 miejsce na ~290 osób, które wystartowały. Nie najgorzej. Szybkie piwo (bezalkoholowe ;)), obiadek - i na pociąg do domu.
65 - miałem jechać na pociąg do Gdańska, ale tam już mam #kwadraty, więc skierowałem się na Malbork. W Malborku zjadłem jeszcze kebaba-giganta i dotoczyłem się na PKP.
5 - po trójmiejskim zimnie, 10 stopni po 23 w WWA - zaskoczyło bardzo pozytywnie. Wsiadłem więc na rumaka i
popędziłem
w kierunku domu .Co mogę powiedzieć po tym ultra - czuje nie dosyt. Po solidnie przepracowanej zimie i wiośnie, czuje że jest forma
(⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■). Szkoda że nie doszacowałem zimna bo naprawdę była szansa na przejechanie tego szybciej (nauczka na przyszłość - tu przydałby się softshell i ochraniacze na buty). No i jak zwykle, mniej postojów ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
A teraz 2-3 dni odpoczynku - i wracam do gry xD
Wpadło tez sporo nowych kwadratów.
Max square: 46x46
Max cluster: 2970 (+3)
Explorer Tiles: 7716 (+539)
19/2022 100km+
#rowerowyrownik #kwadraty #rowerowawarszawa #100km #200km #300km
Skrypt | Statystyki
@Talarkowy: Ja pierniczę - 700km ultra z przygodami, ale skoczę sobie do Malborka, bo kwadraty. Za taki bałagan pod deklem to szanuję w opór!
@Talarkowy: 乁(♥ ʖ̯♥)ㄏ
za maratonix masz u mnie mega szacun, wiesz. Ale zgadzam się z @fonfi
( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
Gdzie to dokładnie jest?
Komentarz usunięty przez autora