Wpis z mikrobloga

Po przejściu parę miesięcy temu origins https://www.wykop.pl/wpis/64340779/pare-miesiecy-temu-pisalem-na-gry-ze-zawsze-mialem/ zabrałem się za #dragonage 2 no i... rzeczywiście nie jest dobrze XD

Jestem po ~8 godzinach, i jak lubię zwykle bawić się w adwokata diabła, to tutaj naprawdę trudno znaleźć mi jakieś duże pozytywy. Gra nie jest tragiczna, jest momentami nawet całkiem przyjemna. Niestety całość to ogromny krok w tył w stosunku do Origins (która też nie jest jakąś moją ukochaną grą, uważam ją za przyzwoitą i przyjemną grę #rpg ale nic więcej).

- Brak solidnego dziennika w którym zapisywane są nasze questy

- Uproszczony rozwój postaci i mniejsza różnorodność umiejętności (większość skupia się po prostu na zadawaniu większych obrażeń obszarowo, co w sumie dobrze współgra z ogromną ilością trash mobów)

- Z dwadzieścia (!!!) małych DLC które są osobnymi zadaniami i zaśmiecają nasz i tak nieintuicyjny dziennik

- Aktor podkładający głos pod naszego bohatera chyba siedział w studiu za karę (gram męską postacią, podobno głos żeński jest odrobinę lepszy)

- Koło dialogowe które od razu pokazuje przy podświetleniu danego dialogu jakie emocje tenże dialog przekaże. Jest to niestety potrzebne, ponieważ każdy opcja dialogowa jest charakteryzowana co najwyżej pięcioma krótkimi słowami, które nie dają rady przekazać całej wagi wypowiedzi (wciąż lepiej niż "tak, tak, sarkastyczne tak, nie" z #fallout 4)

- System walki jest bardziej dynamiczny, co niestety wraz z faktem że większość akcji gry dzieje się w mieście, daje rezultat niesamowicie chaotycznych walk w bardzo wąskich uliczkach i malutkich placach, gdzie nie możemy nawet porządnie taktycznie rozstawić swojej drużyny. Co i tak nie miałoby większego sensu bo...

- W prawie każdej walce, po pokonaniu fali przeciwników, kolejni spawnują się za naszymi bohaterami, co nie wygląda ani zbyt dobrze, ani nie wprowadza taktycznej zagwozdki. Jest to po prostu irytujące. (Możliwe że to kwestia poziomu trudności, gram na poziomie Trudnym)

- Animacje postaci, zwłaszcza twarzy są sztywne i nie ogląda się ich zbyt przyjemnie.

- Pierwsze 8 godzin gry wprowadziło tyle postaci, i miało już tyle twistów, że mam problemy ze spamiętaniem wszystkiego, mimo że zacząłem przedwczoraj wieczorem. Jedyne osoby które kojarzę z imienia to towarzysze i postacie z poprzedniej części. Pierwsze godziny Origins były bardziej liniowe, ale o wiele bardziej pomagały w obeznaniu się ze światem i postaciami niezależnymi.

- Brak wyboru rasy i pochodzenia. Nie jest to dla mnie ogromny minus, ale zawsze dawałoby to jakąś zachęte do ponownego przejścia. Na wiki znalazłem dane które mówiły że 80% graczy Origins wybierało pochodzenie Człowiek-Szlachcic.

- Przez podobne ikony, animacje, twarze i fryzury postaci, kolorystykę, i ponownie taki "domyślny" quasi-średniowieczny klimat fantasy, granie w dwójkę przypomina granie w duży, samodzielny dodatek do Origins.

Mimo że wymieniłem mnóstwo wad, to gra się relatywnie przyjemnie. Odzywki towarzyszy, czasami ciekawe dialogi, worldbuilding, i mniejsza skala konfliktów całkiem mi odpowiada do takiego spokojnego pogrywania. Problem jest taki że jest czeka na mnie tyle innych ciekawych erpegów do ogrania....

Jeśli ktoś skończył, to chętnie się dowiem, czy fabuła i dalsze relacje z towarzyszami wynagradzają dalsze granie? Czy można sobie raczej odpuścić?


#gry
TytyMagSwag - Po przejściu parę miesięcy temu origins https://www.wykop.pl/wpis/64340...

źródło: comment_1653931593dCdlSZKlmEIoFpSGvB2Hxz.jpg

Pobierz
  • 14
@TytyMagSwag: oj dwójeczka niestety była zawodem, nawet pomimo tego, że w tym czasie jeszcze chodziłem do gimbazy, a origins mi się mega podobało. Poza wytkniętymi elementami mechanicznymi, to większość postaci była napisana tak sobie, akcja rozłożona na ileś lat całkiem fajna, ale co z tego skoro postacie się nie starzeją xd moim zdaniem trochę zmarnowany potencjał takiego sposobu prowadzenia narracji, i wątki poucinane w niektórych miejscach w bardzo dziwny sposób. Na
@TytyMagSwag: Dwójkę przeszedłem raz i uważam ją za najsłabszą część trylogii.
Czy mimo to uważam, że warto ją skończyć? Moim zdaniem tak, jak już zacząłeś, warto ją jednak skończyć.
tak jak jedynkę przelazłem 3 razy(2x kransolud i raz elf) to dwójkę raz i koniec. Ta gra dla mnie nie ma tej magi


@assurin: Sejm hir. Jedynka to była genialna produkcja i jestem gotów jej bronić do ostatniego tchu, pod warunkiem że w tle będzie grał główny motyw dźwiękowy.

Dwójka zaś to był... kasztan. Jeden z największych zawodów w całej mojej growej karierze - jedynkę ostatni raz przelazłem LATA temu
@TytyMagSwag: największym problemem jest zbyt mało i powtarzające się lokacje, system walki akurat wolę bardziej niż tę padakę z jedynki, chociaż wygląda zdenia komicznie. Kurde ograłbym sobie na klocku znowu ale dwójka, jak i jedynka zresztą, cierpią na ten EAjowski syndrom tamtych lat. W #!$%@? DLC, które to musisz kupić osobno. Wychodzi po prostu za drogo
@TytyMagSwag: Sam aktualnie ogrywam Dragon Age 2 i trzeba przyznać że jest strasznie dużym krokiem w tył, w Dragon Age 1 mieliśmy sporo różnorodnych lokacji, mogliśmy ubrać naszych towarzyszy jak chcieliśmy a Dragon Age 2 opieramy się tylko na broni i błyskotkach nie możemy zmienić ich łachów, ale szczerze Dragon Age 2 jest dalej lepszy od Inkwizycji.
@vulcanitu: Znaczy ze strony audio wizualnej i paru innych rzeczy nie mogę się przyczepić bo jako gra jest dobra, ale słabe było to że do gry wrzucili denne misje i jakieś znajdźki typu szukanie czaszki a potem konstelacji czy coś takiego grałem jakiś czas temu, oraz z mojej strony przejadły mi się wielkie i do tego puste światy gdzie mamy pierdyliard pytajników i nic nie znaczących nibymisji
Do dziś nie rozumiem o co chodziło z tym tytułem, serio - zupełnie jakby za jedynkę odpowiadała Drużyna A a dwójkę BioWare machnęło po godzinach, od niechcenia, rękami stażystów.


@mnik1:
Dragon age 1 było wydane 9 listopada 2009 roku, tworzone było od 2002 roku (6 lat!).
ea (specjalnie z małej) przejęła Bioware w 2008 roku więc większość toku produkcji nie została przez nich "skażona" ( ͡° ͜ʖ ͡°