Aktywne Wpisy
gnomol +15
WielkiNos +233
Jak szłam kiedyś w maju nad Morskie Oko, na szlaku leżał jeszcze śnieg a w oczy wiał silny wiatr myślałam tylko o tym ile jeszcze i że mi zimno w nos. Byłam przekonana, że faceci mają podobnie. Okazuje się, że nie bo według lewactwa jedyne o czym myślą faceci na zaśnieżonym szlaku to zabawić się z przechodzącą akurat obok babą.
#lewackalogika #bekazlewactwa #wysokieobcasy #gory
#lewackalogika #bekazlewactwa #wysokieobcasy #gory
Jestem po ~8 godzinach, i jak lubię zwykle bawić się w adwokata diabła, to tutaj naprawdę trudno znaleźć mi jakieś duże pozytywy. Gra nie jest tragiczna, jest momentami nawet całkiem przyjemna. Niestety całość to ogromny krok w tył w stosunku do Origins (która też nie jest jakąś moją ukochaną grą, uważam ją za przyzwoitą i przyjemną grę #rpg ale nic więcej).
- Brak solidnego dziennika w którym zapisywane są nasze questy
- Uproszczony rozwój postaci i mniejsza różnorodność umiejętności (większość skupia się po prostu na zadawaniu większych obrażeń obszarowo, co w sumie dobrze współgra z ogromną ilością trash mobów)
- Z dwadzieścia (!!!) małych DLC które są osobnymi zadaniami i zaśmiecają nasz i tak nieintuicyjny dziennik
- Aktor podkładający głos pod naszego bohatera chyba siedział w studiu za karę (gram męską postacią, podobno głos żeński jest odrobinę lepszy)
- Koło dialogowe które od razu pokazuje przy podświetleniu danego dialogu jakie emocje tenże dialog przekaże. Jest to niestety potrzebne, ponieważ każdy opcja dialogowa jest charakteryzowana co najwyżej pięcioma krótkimi słowami, które nie dają rady przekazać całej wagi wypowiedzi (wciąż lepiej niż "tak, tak, sarkastyczne tak, nie" z #fallout 4)
- System walki jest bardziej dynamiczny, co niestety wraz z faktem że większość akcji gry dzieje się w mieście, daje rezultat niesamowicie chaotycznych walk w bardzo wąskich uliczkach i malutkich placach, gdzie nie możemy nawet porządnie taktycznie rozstawić swojej drużyny. Co i tak nie miałoby większego sensu bo...
- W prawie każdej walce, po pokonaniu fali przeciwników, kolejni spawnują się za naszymi bohaterami, co nie wygląda ani zbyt dobrze, ani nie wprowadza taktycznej zagwozdki. Jest to po prostu irytujące. (Możliwe że to kwestia poziomu trudności, gram na poziomie Trudnym)
- Animacje postaci, zwłaszcza twarzy są sztywne i nie ogląda się ich zbyt przyjemnie.
- Pierwsze 8 godzin gry wprowadziło tyle postaci, i miało już tyle twistów, że mam problemy ze spamiętaniem wszystkiego, mimo że zacząłem przedwczoraj wieczorem. Jedyne osoby które kojarzę z imienia to towarzysze i postacie z poprzedniej części. Pierwsze godziny Origins były bardziej liniowe, ale o wiele bardziej pomagały w obeznaniu się ze światem i postaciami niezależnymi.
- Brak wyboru rasy i pochodzenia. Nie jest to dla mnie ogromny minus, ale zawsze dawałoby to jakąś zachęte do ponownego przejścia. Na wiki znalazłem dane które mówiły że 80% graczy Origins wybierało pochodzenie Człowiek-Szlachcic.
- Przez podobne ikony, animacje, twarze i fryzury postaci, kolorystykę, i ponownie taki "domyślny" quasi-średniowieczny klimat fantasy, granie w dwójkę przypomina granie w duży, samodzielny dodatek do Origins.
Mimo że wymieniłem mnóstwo wad, to gra się relatywnie przyjemnie. Odzywki towarzyszy, czasami ciekawe dialogi, worldbuilding, i mniejsza skala konfliktów całkiem mi odpowiada do takiego spokojnego pogrywania. Problem jest taki że jest czeka na mnie tyle innych ciekawych erpegów do ogrania....
Jeśli ktoś skończył, to chętnie się dowiem, czy fabuła i dalsze relacje z towarzyszami wynagradzają dalsze granie? Czy można sobie raczej odpuścić?
#gry
Czy mimo to uważam, że warto ją skończyć? Moim zdaniem tak, jak już zacząłeś, warto ją jednak skończyć.
https://www.wykop.pl/wpis/58165303/dragonage-gry-bioware-dragonageinquisition-przesze/
Dwójka to straszny krok w tył a szkoda bo historia i postacie ciekawe. Ogólnie warto przejść i następnie Inkwizycja ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@assurin: Sejm hir. Jedynka to była genialna produkcja i jestem gotów jej bronić do ostatniego tchu, pod warunkiem że w tle będzie grał główny motyw dźwiękowy.
Dwójka zaś to był... kasztan. Jeden z największych zawodów w całej mojej growej karierze - jedynkę ostatni raz przelazłem LATA temu
@mnik1:
Dragon age 1 było wydane 9 listopada 2009 roku, tworzone było od 2002 roku (6 lat!).
ea (specjalnie z małej) przejęła Bioware w 2008 roku więc większość toku produkcji nie została przez nich "skażona" ( ͡° ͜ʖ ͡°
Różnie źrodła podają. Jedne, że klepnęli to w 9 miesięcy, inne że od 14 do 16 miesięcy. Tak czy inaczej to o kilka lat za krótko jak na rozbudowaną grę AAA.
Jeszcze mnie zastanawia jak oni dali radę zrobić Dragon Age: Inquisition w około 3 lata. Ogromna gra, która wcale nie była taka zła.