Wpis z mikrobloga

Ech, chciałbym by mój angielski był lepszy. Piszę i czytam bez problemu na b2. Ale mówię bardzo bardzo źle, często też po prostu źle wymawiam słowa, jąkam się i plączę. A chciałabym mieć kiedyś te certyfikaty. Ale wygląda na to, że nawet głupi FCE jest za trudny przez mówienie i przez to, że jak na każdym egzaminie trzeba być szybkim, a ja dość powolna jestem.
Ten Dave z Ameryki reklamuje cambly. Myślałam też nad tym, ale żeby rozmawiać z tymi ludźmi trzeba mieć włączoną kamerkę, bo to zajęcia online. A ja bardzo nie chciałbym pokazywać się światu.
Ech, jak poprawić to mówienie po angielsku, oglądanie rzeczy i słuchanie podcastów to za mało. Pewnie normalni ludzie gdy bardzo chcą poprawić język jadą do danego kraju do pracy, na zmywaku czy gdzieś. Ale to nie opcja dla osób niepełnosprawnych. Echhhh.
  • 17
@poorepsilon: niestety, słuchanie ani czytanie nie poprawi tego jak mówisz. Żeby mówić po angielsku... trzeba zacząć mówić po angielsku.
Ale rozumiem Twoje obawy. Żeby poprawić wymowę możesz się nagrywać, odsłuchiwać i porównywać z nativem. Żeby poprawić płynność, możesz gadać do siebie :) ale niestety tu jest problem, że ciężko jest wyłapać swoje błędy gramatyczne.
Trzymam kciuki, wierzę że kiedyś uda Ci się przełamać :)
@BorysKafarov: zaawansowany pewnie nie. Bo to zazwyczaj chodzi o słownictwo akademickie, ale pewnie dość dobrze sobie radzisz i nie masz problemów z konsumowaniem filmów czy książek.
Szukam teraz aplikacji z native speakerami. Jak znajdę ciekawa to dam znać. Najgorsze, że wszystkie kosztują pieniądze, a chciałoby się za darmo xd
@mirage50: 1. Nagrywaj się jak mówisz po angielsku, tak łatwiej wyłapać swoje błędy.
2. Zwracaj uwagę jak mówią native speakerzy - jak układają usta, język, etc. Tak wiem, wygląda głupio ale żeby mówić poprawnie musisz robić dokładnie to samo, co robią native speakerzy,
3. Emma z mmmEnglish na YouTube ma serię "immitation lessons". To mniej więcej to samo co pkt 2, ale przygotowane w ten sposób, żebyś mogła powtarzać w kółko
@poorepsilon: Mnóstwo ludzi ma z tym problem. Niestety wymowa jest bardzo ważna.

Wymowę powtarzać wiele razy. Słowniki online mają opcję wymowy. Ty -> słownik -> ty -> słownik i tak do skutku.

Twoja głowa i mięśnie jamy ustnej wreszcie załapią o co chodzi.

Ogarnij sobie jakieś konwersacje online.
Prywatne lekcje z native speakerem? To trochę jednak kosztuje.
@poorepsilon: nie no wiadomo że nie znam specjalistycznych określeń ale dogadać się bym nie miał problemu xd. Tzn ze zrozumieniem, np oglądam teraz YouTuba i typa gadającego po ang rozumiem bez problemu ale gdybym ja się odezwał to pewnie przez właśnie brak wyćwiczenia języka to ktoś pewnie mógł by mieć problem z me zrozumieniem niektórych rzeczy które bym wymawiał ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@poorepsilon: Dobry nauczyciel będzie chciał cię widzieć. Jest ważne mieć kontakt wzrokowy z uczniem.

Będzie właśnie widział czy jesteś zestresowana, zrelaksowana. Nie będzie ciebie męczył w danej chwili jeśli będzie widział, że kosztuje cię to dużo wysiłku.

Haha. Przypuszczam też że pognębi cię z ułożeniem języka. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
doczytałam i można mieć wyłączoną kamerę. Powinno to ułatwić sprawę


@poorepsilon: Najlepszym rozwiązaniem byłoby mieć konwersację twarzą w twarz.

Jeśli już online to spróbuj się przyzwyczaić do kamerki. Pozwoli ci to nabrać pewności siebie w angielskim.
Sam nie wierzyłem, że tak to działa.
@poorepsilon: szybka hitoria. Nigdy nie uczyłem się powyżej *~b2. Spokojnie byłem w stanie oglądać filmy po angilsku i rizumiec wszystko włączając kontekst, pisać na ang na forach itd. Miałem problem żeby sobie bez stresu zamówić obiad w knajpie. Miałem moment, że potrzebowałem szybko podskoczyć - praca po angielsku i ekspozycja na wyższym poziomie. Akurat fartem lektor w pracy miał w zasadzie wolne i 2mce (1 w tygodniu godzina) sesje były 1-1.