Wpis z mikrobloga

Z półtora roku temu zerwał ze mną chłop. Przyczyna prosta, on niewierzący, ale udawać katolika przed rodzicami, to już trzeba, kościółek, pościk w piątek, bycie chrzestnym, takie tam. Dziś się dowiaduję od wspólnego ziomeczka, że typek z charakteru stał się typowym przegrywem - takie to loszki są złe i niedobre, a ja to najgorsza pinda. Oczywiście on sam, mi się udało kogoś znaleźć. Okazuje się, że znalezienie konwerwatywki nie jest wcale takie łatwe jak myślał ( ͡º ͜ʖ͡º) #bekazkatoli #logikaniebieskichpaskow
  • 17
@Nekai: Ej ale co ma udawanie katolika przed byciem chrzestnym? jestem katolikiem, mam wszystkie sakramenty, w kościele ostatni raz byłem z 8 lat temu, jestem chrzestnym dziecka katolickiego ale i prawosławnego.
@Nekai: Lol ja jestem ateista i chrzestnym. Znajomi mieli niezla mine jak mnie zapytali czy bym nie zostal chrzestnym do mlodego. Znamy sie 30 lat i wiedzieli jakie mam podejscie - dlatego ich mina byla bezcenna :)

Co ma piernik do wiatraka?
@Nekai: Ja tez nie wierzę, ale bycie chrzestnym to nie jest kwestia "jakiejś wiary" tylko ustanowienia dwójki ważnych osób dla dziecka. Ja nigdy nie byłem prawosławny i nie byłem w cerkwii, ale po inwazji Rosji na Ukrainę jedna z kobiet, której pomogłem z żoną poprosiła mnie o bycie chrzestnym, nie przez wiarę, a przez to, że będę dla niej wzorem dobrego człowieka. Ojciec chrzestny i matka chrzestna dawno wykroczyli poza granice
@rakiwo: Rozumiem tą perspektywę, ale osobiście się z nią nie zgadzam. Osobiście uważam, że skoro potrzebne są sakramenty koscielne, aby móc zostać rodzicem chrzestnym i skoro należy się zapłata władzom kościelnym za odpowiednie obrzędy, to jest to jak najbardziej zwyczaj religijny. Co więcej umacnia on jednak kościół w tej świadomości kulturowej. Mam na myśli, skoro chrzcimy dziecko tylko dla samego zwyczaju, to wciąż końcowo będzie 90% katolików w Polsce i wciąż
Osobiście uważam, że skoro potrzebne są sakramenty koscielne, aby móc zostać rodzicem chrzestnym i skoro należy się zapłata władzom kościelnym za odpowiednie obrzędy, to jest to jak najbardziej zwyczaj religijny.


@Nekai: Brawo za asertywność. Też mam podobne zdanie i też miałem przez to 2x gównoburzę (związek i rodzina), jednak nie dam się wciągnąć w te gierki, niedopowiedzenia i hipokryzje. Jak zechce mogę być obecny w życiu cudzego dziecka, ale na swoich