Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Dzień dobry. Przez kilka dni starałam się studiować tematykę tego serwisu, aby dotrzeć do tego kanału i anonimowo zadać pytanie. Wierzę, że spośród wielu użytkowników tego portalu znajdą się osoby, które są skore do pomocy, a być może i takie, których nietuzinkowe myślenie pozwoli mi znaleźć solucję na opisany poniżej problem. Z góry dziękuję, jeśli ktoś z Was przeczyta choć fragment mojej historii. Otóż.

Jestem 45 letnią dość atrakcyjną kobietą. Mieszkam w dużym mieście wojewódzkim, rozwódka z dość ambitną karierą zawodową. Pomimo mojego wieku - jak niektórzy mi podpowiadają - nie jest on wbrew pozorom taki wysoki - poszukuję bliskiej duszy, która pomogłaby mi zasklepić powstałą po latach pustkę.
Korzystam z wielu aplikacji, portali randkowych, spotykam się również z mężczyznami poznanymi na mieście (gdy wychodzę na kawę z koleżanką lub na imprezie). Nie mniej, na takich niezobowiązujących spotkaniach się kończy, gdy na jaw wychodzi, że w domu "hoduję" pasożyta.
Otóż mam syna w wieku 22 lat, który edukację zakończył na etapie szkoły podstawowej. Nie posiada żadnych ambicji do poszerzania horyzontów swoich zainteresowań, pasji, hobby. Potrafi całe dnie siedzieć przed komputerem i nie wprowadzać żadnej wartości dodanej do wspólnego życia. Nie gotuje, nie sprząta, nie pierze, nie dba o higienę swoją i swojego otoczenia, nie chodzi do sklepu, nie zarabia pieniędzy... "nie żyje".
Z przyziemnych historii - po przyjściu z pracy regularnie widzę zlew zapełniony talerzami z resztkami pizzy, rozrzucone ubrania po pokoju. Z bardziej ekstremalnych opowieści - kulka kału syna w zlewie w momencie, gdy odwiedził mnie znajomy mężczyzna, głośne "pierdzenie" w obecności gości i uwaga... butelka (prawdopodobnie) ze spermą schowana za łóżkiem.
Mam słabość do syna, kocham go ponad życie, ale wszelkie próby rozmowy nie przynoszą absolutnie żadnego rezultatu. Wyrwałam (dosłownie) syna do psychologa, byliśmy na 3 wizytach i fizycznie więcej nie dam rady (syn nie przyjmuje do siebie wiadomości o tym, że jego życie nie może wyglądać w taki sposób).
Czy ktokolwiek z Was ma dla mnie jakąś radę, która pomoże uratować życie mojego syna i przy okazji moje?
Dziękuję, całuję.

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #62e3cc660a71f0e7a3304019
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Wesprzyj projekt
  • 14
@wykopowy_brukselek: w zasadzie to by dało radę. W gimnazjum miałam 2 takich gagatków co z drugiej klasy nie wyszli do osiemnastki a potem rzucili papierami. Więc nawet dobrze wykształcenia podstawowego nie zdobyli.

Jeśli to nie bajt, to bym wystawiła plecak z ciuchami za drzwi, jak ma oszczędności to niech sobie radzi, jak nie 2k na drogę i niech sobie radzi
@wykopowy_brukselek: a to takie babskie fora. Na kafe jeszcze parę lat temu latały takie bajtoidalne tematy, ale odkąd nie da się dodawać anonimowo, a tylko po zalogowaniu, to się uspokoiło, albo użytkowniczki zakładają dodatkowe konta, żeby o pojepanych rodzinnych sytuacjach się wypłakać
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@AnonimoweMirkoWyznania piękny bejt zwłaszcza że w Polsce jest obowiązek nauki do 18tki

@wykopowy_brukselek: który jest tylko na papierze. Mam w rodzinie przypadek gdzie dzieciak zakończył edukację po gimnazjum i do szkoły już nie wrócił. Nikt się nie zainteresował ani kuratorium ani żadna inna instytucja. Dziś ma już skończone 18 lat, okres od rzucenia szkoły do pełnoletności spędził beztrosko w domu przed kompem