@Spadowa_mam_robote: Co komu pasuje... My wzięliśmy parę najlepszych znajomych, #!$%@? temat w urzędzie stanu cywilnego w pół godziny, po czym poszliśmy chlać browar i żreć pizzę. A rodzina? No kiedyś przy niedzielnym obiedzie powiedziałem rodzicom: Słuchajcie, taka sprawa, jakiś rok temu wzięliśmy ślub cywilny, a już za pół roku będziecie dziadkami. Szok był, ale jak trochę minął to powiedzieli że w sumie po mnie mogli się spodziewać czegoś w tym stylu,
@hurin: A widzisz, rodzice stawiali to mogą wymagać. Ale gorzej gdy jednak młodzi sami płacą za wszystko, a mamusia się #!$%@? co krok we wszystko z pretensjami.
@chonotukuhwa: Nie no tak to bym w życiu nie spraszał nikogo poza znajomymi i najbliższa rodziną :) zresztą moi rodzicie raczej starają się nie wtrącać w moje życie
Ale luksusy! Na moim weselu w domu rodzinnym byłem sam, bo ksiądz i narzeczoną łączyli się przez Teamsy. 25 minut roboty, ksiądz dostał Blikiem 350 zł, ja se poszedłem do Żabki na kanapkę Cesar za 8,99 zł a żona nie wiem nawet. I było super, wystarczająco dobrze się bawiliśmy:)
@brakloginuf: no i fajnie, wszyscy się chwalą jak to mało osób nie mieli na weselu XD. Ale 7 osób lub 12? Przecież to jak masz państwa młodych rodziców, dziadków i po jednym rodzeństwie to już więcej wychodzi. Może po prostu wam szkoda, że nie macie więzi rodzinnych. Ostatnio byłem na weselu, gdzie było z 90 osób i wszyscy się świetnie bawili, państwo młodzi bardzo dobrze znali każdego gościa, po 20 osób
@kx_keytinho: a z Ciebie bije jakaś dziwna niechęć do małych przyjęć weselnych.
Na nasze wesele zaprosiliśmy rodzinę bez siódmych wód po kisielu i znajomych, w sumie 100 osób, post factum oboje z mężem obstajemy przy zdaniu, że jeśli mielibyśmy drugi raz podejmować decyzję, to nie organizowalibysmy tak dużego wesela (mimo, że finansowo nam się zwróciło), tylko ewentualnie obiad z najbliższą rodziną.
no i fajnie, wszyscy się chwalą jak to mało osób nie mieli na weselu XD. Ale 7 osób lub 12? Przecież to jak masz państwa młodych rodziców, dziadków i po jednym rodzeństwie to już więcej wychodzi. Może po prostu wam szkoda, że nie macie więzi rodzinnych. Ostatnio byłem na weselu, gdzie było z 90 osób i wszyscy się świetnie bawili, państwo młodzi bardzo dobrze znali każdego gościa, po 20 osób z rodziny
@brakloginuf: U mnie ciotka zadzwoniła po otrzymaniu zaproszenia, bo kuzynka się obraziła, że nie została zaproszona na osobnym papierku, tylko je we dwie wpisałam na jednym. Oczywiście musiałam też dopisać jej chłopa, którego ani wcześniej, ani później na oczy nie widziałam, a ona sama już dawno z nim nie jest. Mam na zdjęciach z cywilnego 30 bliskich osób i jakiegoś anona.
#polska
źródło: comment_1659242677i8nrGirl0f6UGbBDjhfD93.jpg
PobierzMy wzięliśmy parę najlepszych znajomych, #!$%@? temat w urzędzie stanu cywilnego w pół godziny, po czym poszliśmy chlać browar i żreć pizzę. A rodzina?
No kiedyś przy niedzielnym obiedzie powiedziałem rodzicom: Słuchajcie, taka sprawa, jakiś rok temu wzięliśmy ślub cywilny, a już za pół roku będziecie dziadkami.
Szok był, ale jak trochę minął to powiedzieli że w sumie po mnie mogli się spodziewać czegoś w tym stylu,
@kulu: w sensie zaprosiłaś na ślub nikogo?
4 to wy, 2 to świadkowie i ostatni był typ, co dawał ślub czy jak?
źródło: comment_1659253593rQne2W0Ngi2RD28JAqw7SZ.jpg
PobierzKomentarz usunięty przez moderatora
Na nasze wesele zaprosiliśmy rodzinę bez siódmych wód po kisielu i znajomych, w sumie 100 osób, post factum oboje z mężem obstajemy przy zdaniu, że jeśli mielibyśmy drugi raz podejmować decyzję, to nie organizowalibysmy tak dużego wesela (mimo, że finansowo nam się zwróciło), tylko ewentualnie obiad z najbliższą rodziną.