Wpis z mikrobloga

@blacklef2: Ja lubię obie części i można się spierać, która jest lepsza i oczywiście obie są depresyjne, ale chodzi mi szczególnie o postać kreowaną przez Ryana Goslinga, który przez cały film jest taki ponury.
  • Odpowiedz
@blargotron: Historia tego mężczyzny. Typowy przegryw, mieszka z mamą, chciałby mieć partnerkę i nie może znaleźć. W każdym odcinku jest jego historia z inną kobietą. Albo ktoś go na siłe próbuje zeswatać albo on się #!$%@? bez wzajemności i próbuje nieudolnie poderwać.
Smutny serial ale w sumie to prawdziwy. Polecam
  • Odpowiedz