Wpis z mikrobloga

Ktoś moim zdaniem słusznie skomentował podobny wpis. Kiedyś nie było tak nawalone cukru we wszystkim. Te kilkanaście lat temu ludzie wcale nie jedli mniej, tylko żarcie było mniej syfiaste. Z resztą często dużo taniej i szybciej jest się żywić niezdrowo. Warzywa i owoce też nie są jakieś mega tanie, plus trzeba mieć czas, żeby je obrobić. Piszę to jako wege. A bycie vege to w ogóle już kosmos. Rzezy z warzyw często
@philosophy dokładnie tak - za granicą warzywa są droższe od fast foodów (szczególnie w USA) dlatego ludzie jedzą fast foody. U nas ciągle dieta warzywna, której podstawą mogą być wymienione przeze mnie produkty + ciecierzyca, tofu, domowe zioła (bazylia, szczypiorek, kolendra) itp. to mega konkurencyjna opcja w porównaniu do mięsnych alternatyw
@shavack: ja właśnie mając dietę roślinną tego nie czuję. Idę do knajpy i niejednokrotnie widzę, że kotlet w warzywny kosztuje więcej niż kotlet mięsny. Lub przebitki. Np. gotowe gołąbki z kaszą i kapustą, a nie mięsem i kapustą. Pasta z fasoli, a nie pasztet. Wracając też do cukru i wysoko przetworzonych produktów - coś z prostym składem jest bardzo często dużo droższe niż wysoko przetworzone z dużą ilością cukru. Owoce poza
@philosophy knajpy to zupełnie inna bajka, bo tutaj działa ta sama mechanika co w USA - większy popyt = niższa cena, mniejszy popyt = wyższa cena. Dopóki w restauracjach więcej osób będzie zamawiało dania mięsne, dopóty ich warzywne odpowiedniki nie będą konkurencyjne i nawet mogą być droższe, bo składowanie, zamawianie i przygotowanie składników jest droższe niż w przypadku standardowych mięsnych dań - zupełnie inaczej jest np. w Sztokholmie, gdzie jest wielki rynek
wlasnie wrocilam z biedry i kuzwa tam z 80% to jakies spaslaki, wtf co sie z tymi ludzmi dzieje


@RozowaZielonka:

Mnie to zaskakuje ile jest teraz grubych dzieci. Zabrzmie jak stary ramol, ale takie są fakty xD Kiedyś w klasie było 1 grube dziecko góra 2. Teraz kilkoro. Byłem teraz nad morzem parę dni to same pulpety. Współczuję tym dzieciom, bo to jest przekichane startować w życie z otyłością. Takim ludziom
Tak jak mi sie wydaje, jest pare powodow tego:

1. Bardzo niski poziom kultury wysilku fizycznego

2. Powszechne bagatelizowanie problemu bebecha, ignorowanie nadprogramowych kilogramow

3. Oszczedzanie na zarciu, czyli pakowanie sie czyms tanim, byle tlusto i slodko

4. Slowianska uroda, nawet startowo dosc pulchna

5. Tragiczna w praktyce polska kuchnia, duzo smazonych mies, tluszcze, jak wbija sernik to jeszcze cukier i jest tragedia, stosunkowo malo nieprzetworzonych produktow, ryb, warzyw, owocow

6. Nadwaga
@kawaczynie: nie ma #!$%@? opcji nie schudnąć na ujemnym bilansie kalorycznym, a jeżeli macie taką cudowną chorobę to zgłoście się do jakiejś firmy farmaceutycznej produkującej suple i leki dla trzody chlewnej bo właśnie zostaliście milionerami.
bo ja bym się po prostu brzydził siedzieć nawet na tym wolnym, ale blisko czegoś takiego.


@XIONC_CI_MORDE_LIZAL: mysle , ze specjalnie dla ciebie powinno sie stworzyc oboz koncentracyjny dla czegos takiego , dac ci owczarka lazackiego i pejcz, ubrac cie w jakis szykowny mundur , i dac dobra pensje. mialbys pewnie ksywe gestapowiec albo esesman i wszyscy by sie ciebie bali. bylbys panem zycia i smierci tego czegos. mmrrrrrrrr jaka piekna