Wpis z mikrobloga

Montaż klimatyzacji w mieszkaniu kilka lat temu to była jedna z moich lepszych inwestycji w podniesienie standardu życia - pracuję w korpo, jeszcze przed covidem pracowałem zdalnie, a jak zaczęła się pandemia to już w ogóle.

Mieszkanie mam na ostatnim piętrze w bloku i z oknami w większości wychodzącymi na południe - przy dzisiejszych temperaturach nie wyobrażam sobie pracy z domu bez klimatyzacji, chyba bym umarł z gorąca, a tak to sobie siedzę w chłodzie jak człowiek.

Zapłaciłem za to jakieś 3k zł, teraz z tego co widzę ceny są 2x wyższe, ale IMO i tak warto. Jeżeli macie swoje mieszkanie i dokucza Wam w lato gorąco, to bardzo polecam taką inwestycję - klimatyzację z prawdziwego zdarzenia, a nie jakieś wiatraki.

PS Rachunki za prąd wcale nie są przez klimę zauważalnie większe latem niż zimą.

#klimatyzacja #mieszkanie #czujedobrzeczlowiek #oswiadczeniezdupy
Wariner - Montaż klimatyzacji w mieszkaniu kilka lat temu to była jedna z moich lepsz...

źródło: comment_1660827775Zf5ueqh2P0xdlVhUmJzqkU.jpg

Pobierz
  • 73
w sypialni nawet 18˚C. Optymalna wilgotność dla człowieka to 40-60% i jednocześnie taki jej poziom jest korzystny dla ubrań, książek, mebli oraz podłóg.


@dzek: muszę spróbować pobawic się i pomierzyc wilgotnośc. Trudno na sobie te eksperymenty przeprowadzac bo czasem jest dobrze a dopiero jak rano sie budze z katarem i chrypka to widze jak przez wiele godzin to wpłynęło na drogi oddechowe
@gustowny_dzikus: jeżeli klimy używasz rzadko i nie jest to nowy nabytek, a ty chorujesz z opóźnieniem to może po prostu zasyfiona jest i przydałoby jej się czyszczenie (ozonowanie, wymiana filtrów)?
@grv_: imo starczy jedna większa na górę.
Mam trzy półpoziomy, siedzę głównie na dole, klima jest wysoko na ścianie kuchni z nawiewem na salon na środkowym. Odległość od biurka około 6m w pionie i 14m w poziomie, nawiew idzie pod kątem prostym do schodów prowadzących na niższy poziom a wejście do gabinetu też przesunięte o dobry metr od schodów. I właśnie się zastanawiam, czy nie przymknąć drzwi, bo mi po stopach