Wpis z mikrobloga

Ja chyba lubię sama siebie dobijać, nie wiem. Minął rok, setki wpisów w internecie, setki prób zapomnienia, wybaczenia a ja wciąż myślę dlaczego to jebło. Nie było idealnie, bywało różnie, ale zawsze wierzyłam że przed nami jest dobra przyszłość. Pamietam taki jeden moment, gdzie pomodlilam się, „Boże zabierz mi to co kocham, jeśli to co kocham przeszkadza mi kochać Ciebie”. Później zaczęłam to interpretować, że ten związek mi przeszkadzał i dlatego Bóg to zabrał. Lecz mimo to zostaje jakiś niepisany ból, pytanie, czemu ten jedyny pewnik odszedł. Gdyby nie ja bylibyśmy dalej razem, albo faktycznie taka była wola Boga. Teraz na terapii będę omawiać ten problem, bo dawno już nie rozmawiałam o tym. Może ja po prostu lubie to zamartwianie się nim? ( ͡° ʖ̯ ͡°) #zwiazki
  • 7
@tesknilam_: #!$%@? daj se siana z Bogiem. On nie działa na takie pierdoły przyziemne. Jeśli jest to jest po prostu początkiem i końcem a nie tam, że sobie przychodzi do Maryśki i mówi "Oj Maryśko Maryśko, zły ten Twój chłop, niech idzie w świat" a za chwilę "O... tu bombę jebnijcie sobie ruski i 100 ludzi zabijcie - może być, nie będę się wtrącał w końcu macie wolną wolę".
@tesknilam_: napisz do niego elo mordo czy jak tam się nazwalisciwe myszko/kotku/etc. Powiedz mu że jest Ci ciężko i wiele myślałaś o waszym związku i po prostu chcesz mu powiedzieć dziękuję. Dziękuję za to że byłeś. Dziękuję za czas jaki mi dałeś. Mimo że nie pasowaliscie do siebie to powiedz mu że nie żałujesz. Ale co ja tam wiem o waszym związku.