Wpis z mikrobloga

Jedno z największych błazenad jakich jestem świadkiem, jest podniecanie się przez pewną część Internetu grafiką WEF "You'll own nothing and you'll be happy", w kontekście rzekomego planu globalistów na zniszczenie własności prywatnej.

"Nie będziesz miał niczego i będziesz szczęśliwy" to tytuł artykułu napisanego przez jedną osobę i oryginalnie zamieszczonego na stronie WEF, i jestem w stanie założyć się o bardzo dużo, że żodyn kto wrzuca tę grafikę go nie przeczytał.

Przede wszystkim ten tytuł to clickbait. Co już samo w sobie ośmiesza każdego kto na poważnie używa tego zdania w jakiejkolwiek dyskusji.
Artykuł to prognoza m.in. w którą stronę pójdzie rynek, albo inaczej: co wybiorą konsumenci. W wielkim skrócie, rynek pójdzie w stronę subskrybcji. Sukces platform streamingowych jak Netflix pokazał, że ludzie są w stanie zapłacić miesięczny abonament za zapewnianie im rozrywki. Logiczną konsekwencją takiego sukcesu jest więcej obszarów na rynku, który będzie przygotowywał ofertę opartą na tym modelu biznesowym. Tak więc nie jest to żaden tajny plan Klausa Schwaba, a jeżeli nie podoba wam się to w jaki sposób zmienia się rynek to obwiniacie niewłaściwych ludzi, zgodnie z jego zasadami powinniście obwiniać siebie.

#neuropa #bekazprawakow
EvilToy - Jedno z największych błazenad jakich jestem świadkiem, jest podniecanie się...

źródło: comment_16706691026zqPRQ2LcoS3OjYblmIxVn.jpg

Pobierz
  • 56
@EvilToy: Pamiętam że miałem dobrą pięciominutową zwiechę gdy po raz pierwszy nadziałem się na wypopków brandzlujących się najnowszą teorią spiskową - model subskrypcyjny jest coraz bardziej popularny nawet w gałęziach rynku w których nie spodziewalibyśmy się go ujrzeć i wydawało mi się oczywiste że "you'll own nothing" nawiązuje właśnie do tego faktu, bez potrzeby czytania tego artykułu...

...a wypopki jadą z narracją że przyjdzie zły Niemiec i ich wywłaszczy i zrobi
@plusujemny: To już mocno zależy od konkretnego produktu który sprzedajesz w ten sposób, ale zazwyczaj chodzi o wykorzystanie faktu że ludzie to generalnie są słabi jeśli idzie o liczenie (czytaj: produkty "abonamentowe" zazwyczaj są droższe ale koszt jest rozbity na małe porcyjki więc praktycznie niezauważalny dla przeciętnego ludzia) oraz uzależnienie konsumenta od twojego produktu, bo skoro już zaczął płacić to raczej nie będzie szukał alternatyw, do tego w grę wchodzi jeszcze