Wpis z mikrobloga

Normiki i część #przegryw myśli, że jak nie uczęszczasz w życiu społecznym (dobrowolnie lub mimowolnie) to oznacza to kwaśne winogrona, czyli coś jak biedni ludzie mówią, że pieniądze szczęścia nie dają. Debilizm najwyższego sortu, bo to by oznaczało, że to co zwierzęta normickie robią jest prawdą absolutną i nie można tego podważać za pomocą logiki, bo wówczas to zawsze = że wyzywasz coś czego nie możesz mieć. W ten sposób normiczki mają zawsze ego #!$%@? w kosmos, a część #przegryw tęskni do życia normickiego, które było przez chwilę lub nigdy dane.

No tak, bo chodzenie na imprezy to jest taka zajebista sprawa. Być może jak jesteś akceptowany i kobiety same do ciebie lgną. Mimo to imprezy w większości przypadków to skomplikowana strategia doboru naturalnego u ludzi. Więc o #!$%@?, ale zajebiste.

Chlanie z normanami, albo gadanie o polityce czy sporcie. Co jest w tym fajnego jak się rozumie, że to są ich strategie na zwiększanie więzi między sobą i tworzenie kolektywu na subiektywnych wartościach uznawanych przez członków za prawdy absolutne, np. religia?

Prawda jest taka, że życie nie ma sensu, zatem wszystko co robią normiki również nie ma sensu, tak jak i to co ja robię nie ma sensu. Tylko, że za pomocą DNA, programowania genetycznego - normany sobie uzbdurały, że dlatego, że ciągną się wzajemnie do siebie na podstawie wyglądu i wyznawanych tych samych subiektywnych prawd to wówczas są lepsi od tych co nie dopasowują się do siebie. Ale wiecie co normiczki? Zdechniecie tak jak #przegryw i w ciągu 200 lat nikt o was nie będzie pamiętał.

##!$%@? #przegryw #blackpill #stirner
  • 1