Aktywne Wpisy
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
pastarri +57
Brakuje mi pracy z biura.
Pracuję z zdalnie domu już od ponad trzech lat. Zespoły albo zagramanicą, albo co najwyżej w Polsce, ale w innym mieście. Brakuje mi tego, żeby wyjść z domu czasem, popitolić se głupotki w trakcie roboty przy kawie czy coś. Lepiej się z ludźmi współpracuje po tym, jak już ich się pozna twarzą w twarz, łatwiej ruszyć dupę, żeby załatwić coś po pracy jak już się jest w
Pracuję z zdalnie domu już od ponad trzech lat. Zespoły albo zagramanicą, albo co najwyżej w Polsce, ale w innym mieście. Brakuje mi tego, żeby wyjść z domu czasem, popitolić se głupotki w trakcie roboty przy kawie czy coś. Lepiej się z ludźmi współpracuje po tym, jak już ich się pozna twarzą w twarz, łatwiej ruszyć dupę, żeby załatwić coś po pracy jak już się jest w
Gdzież ja się zgubiłem? Patrzę na życie z góry i widzę kilka promieni, którymi bezwiednie podążałem.
Wychowany w dobrobycie. Przy nadopiekuńczości matki i nieobecności ojca. Wychowany z wbijanym młotem przekonaniem, że mam za dobrze, że nie mam prawa czuć się źle, że dobra materialne powinny sprawiać, że będę szczęśliwy.
A ja zazdrościłem przyjaciołom trudności stawianych przez życie. Nie umiałem sprecyzować, przeciwko czemu chcę się buntować. Pozbawiony chęci i motywacji, nie nauczony szacunku do materii, do pracy.
A ja zazdrościłem, że przyjaciołom rodzice stawiają warunki i wprowadzają obowiązki. Ja nic nie musiałem, więc nic nie robiłem.
Nawet podświadome wybranie technikum budowlanego, nie zbliżyło mnie do ojca, który całe życie dorabia na budowlance od malowania ścian do wykończenia więźby dachowej. Nawet to, że dzielę z nim miłość do natury. On ma niespełnione ambicje leśniczego, mi tak bardzo w codzienności brakuje zwierząt.
Nawet podśiwadome wybranie filologii polskiej, nie zbliżyło mnie do matki, od której miłość do literatury wyssałem z piersi. Całe życie była zatopiona w książkach i niespełnionych marzeniach o medycynie. Moje filologiczne marzenia skończyły się na piątym roku wraz z załamaniem całego życia.
Kocham samotność, ale niestety, jeżeli jest wyborem. Oczywiście, to jak zjeść ciastko i mieć ciastko, ale był taki czas, w którym rzeczywiście tak miałem. Pasję do fotografii i pisania oraz kilku przyjaciół o podobnych duszach. To działało.
Nie noszę w sobie żalu do rodziców, chcieli jak najlepiej i tak, jak tylko umieli, mnie wychowywali. Sam będąc ojcem, rozumiem to dobitniej. Mimo wszystko noszę w sobie coś, co kłuje po bokach. Patrzę z góry na życie i mam wrażenie, że byłem sterowany, że jestem nadal.
Nie wiem. Powinienem to pisać komuś bliskiemu, lecz obecnie najbliższy jest mi portal, który wyglądem przypomina moje wnętrze. Powidoki i widmowe resztki dawnej świetności.
Pewnie zaraz to usunę, ale jeżeli ktoś by chciał podyskutować, odnieść się do czegoś, zapytać, to chętnie. Widzę po wpisach jak wam również trudno jest bez towarzystwa.
#lecerdianluxetumbra
#depresja #alkoholizm #narkotykizawszespoko #feels #przemyslenia #psychologia
Ej, to chyba dlatego też tak bardzo czuję, że rozumiem twoje posty.
Niom, chociaż mi teraz, w stosunku do syna, przyświeca coś nieco lżejszego - staram się jak mogę dać mu przestrzeń do popełniania błędów. Albo szukam kontaktu przez zainteresowania. Nie lubi rysować, ja uwielbiam, ok, nie musi, ale odnaleźliśmy się w literaturze - razem przeżywamy Harrego, którego ja czytam dopiero z nim.
to jest tak okrutnie trudne, co nie? gdy trudno zająć się sobą, a co dopiero dzieckiem. Jednak uważam, że gdyby nie mój syn, to już dawno byłby udany magiczny lot. Nie wiem czy staram się być lepszy od swoich, staram się dać synowi dostęp do siebie, dzielę się z nim wieloma rzeczami, przemyśleniami. Ale czy jestem dobrym rodzicem, nie wiem, przecież nie udało mi się nawet stworzyć rodziny i mały
@Lecerdian: z jego punktu widzenia, ma dwa domy a nie że się błąka
dzięki, myślę, że masz rację, jakoś mi się tak bezmyślnie napisało, bo w sumie, jeżeli mam być z czegoś zadowolony, to z tego, że ten związek skończył się bardzo dobrze, w miłej atmosferze, a bardzo mi na tym zależało, bo mały we wrześniu zaczął pierwszą klasę i ja to rozumiem jako olbrzymie przejście w życiu, dlatego też chcę (i wydaje mi się, że on to czuje), aby wiedział i odczuwał,
Być w tym świecie. Zostać badaczem literatury, zajmować się krytyką literacką bądź też warsztatem twórczym. Mieć pracę, która jest związana z tymi zagadnieniami. Jednakże już nie mam do tego stosunku, jak do straconych marzeń czy wypalonych ambicji.
"Teraz glina z której zostałeś utworzony wyschła i stwardniała. Nikt już się nie dobudzi w tobie astronoma, muzyka, altruisty, poety, człowieka, którzy zamieszkiwali może ciebie kiedyś."
Wiesz, dla mnie, jako niedoszłego polonisty, to dość ważny film. Długo się utożsamiałem z żalem i goryczą Adasia. Niemniej, teraz już nawet nie podoba mi się to określenie "niedoszły polonista". Te studia to była przygoda, to był zbiór wielu ludzi, którzy po prostu czuli, że chcą tam być, bez określonych planów na przyszłość - i tak większość się rozpierzchła po Polsce i innych zawodach. To był okres, który sporo we
Prawda, czy fałsz?
Wiesz, mi w ogóle średnio się podoba to porównanie z gliną. Odwołałem się do tego, ponieważ przywołałeś ten cytat. Myślę, że on jest dość smutny, zawiera wąską perspektywę myślenia, ale po prostu bardzo pasuje do tragikomicznej wizji Koterskiego na cały ten dość luźny cykl filmów.
Bo właściwie chyba pytasz o to, czy można wciąż siebie ulepić według własnego uznania. Jezu, to jest temat rzeka, a zwłaszcza jeżeli obracamy się w
Na początku przeczytałem - leczyć. Co masz dokładniej na myśli? Bo takie powinieneś często sugeruje, że odbiorca czegoś nie docenia.