Wpis z mikrobloga

@Tomba: Kiedy chciałem iść na zaoczną magisterkę po dziennym licencjacie i musiałem już iść na pełny etat (na licencjacie miałem dwie prace sezonowe). Poszedłem do pobliskiego januszeksu i całe szczęście jego menago przemówił mi do rozsądku, że ja z tym dyplomem tu nie pasuję i żebym spróbował czegoś konkretnego poszukać w zawodzie. Oczywiście po jakimś czasie znalazłem i jestem mu za to mega wdzięczny, ale jako ciekawostkę dodam, że januszex i
Ciekawe ilu ludziom brednie januszy typu "...będziesz miał zawód" obniżyły skutecznie możliwości rozwoju i wcisnęły na zawsze w ramy januszeksów.


@LP2137: Z drugiej strony - jak każdy z Nas będzie się rozwijał i dążył do bardziej ambitnych prac to kto będzie wykonywał te proste, mniej ambitne?
@mroznykasztan: część prac się zautomatyzuje więc roboty, część nie więc imigranci zarobkowi, być może gdy już naprawdę będzie ciężko o sprzątaczkę czy ochroniarza, płace w tych zawodach wzrosną a więc przyciągnie to trochę ludzi w drugą stronę. Poza tym mimo ogólnego wyścigu do studiów i wykształcenia wciąż jest w Polsce od #!$%@? ludzi bez wykształcenia i z niskimi kwalifikacjami, oni też będą. Nie przejmuj się, świat sobie poradzi
@LP2137: Jeśli ktoś jest na etapie rozważań, że może lepiej byłoby iść do zawodówki, to znak, że jego potencjał intelektualny nie jest wystarczający do ukończenia dobrych studiów i w najlepszym wypadku skończy z gównianymi. Co za tym idzie, istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że wyląduje w pracy, gdzie sama zawodówka by wystarczyła.