Aktywne Wpisy
Jody_HiGHROLLER +59
#tinder ale beka laska mnie zaprosiła na chatę po paru godzinach na miescie i nawet się nie dała pocałować (ja #!$%@?). Leze z nią teraz w jednym leżu, ta śpi (niby) ale ma za cel chyba się nie dać wydymać. Dziwne dupy, chociaż się przytuli chłop ja #!$%@?.
ewa-m +204
Jest taka stara baba w bloku, której pies ciągle ujada. Klatka schodowa jest wąska i wiadomo ze jak się mijasz z kimś, to obie strony się lekko odsuwają, ale nie to stare pudło.
Wczoraj dźwigałam 40 saszet dla kota i zakupy spożywcze dla siebie. Patrzę, biegnie kundel oczywiście bez kagańca i bez smyczy, za nim czarownica. Oczywiście nie odsunie się na milimetr bo to gwiazda.
Ja mam przed sobą wielkie pudło a
Wczoraj dźwigałam 40 saszet dla kota i zakupy spożywcze dla siebie. Patrzę, biegnie kundel oczywiście bez kagańca i bez smyczy, za nim czarownica. Oczywiście nie odsunie się na milimetr bo to gwiazda.
Ja mam przed sobą wielkie pudło a
Cześć, czy ja zwariowałem, czy czegoś nie rozumiem czy to Polacy zwariowali. Co prawda jest sporo ludzi którzy chcą zamieszkać w domu a nie w bloku i teraz co wybierają...
Ja już nie mówię nawet o szeregówkach - bo tu zdarza się słyszeć (chyba) rozsądne opinie nt. tego że łącza one wady mieszkania w bloku i wady mieszkania w domu, ale nawet jak mówimy o domach niby-wolnostojacych. Otóż powstaje masę osiedli takich jak na załączonym obrazku - gdzie po prostu mamy kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt IDENTYCZNYCH domów na IDENTYCZNYCH małych działeczkach (gdzie tam miejsce na prywatność, ogród, auta, plenerową imprezę ze znajomymi, psy, koty, drzewka owocowe, cokolwiek - prawie jak blok)
Widzę je czasami i po prostu nie to przeraża, tzn. myśl, że mógłbym wyjść przed dom i widzieć wszędzie dookoła domy identyczne jak mój przyprawia mnie o dreszcze... I jestem pewien że czułbym się jak w szpitalu psychiatrycznym albo jakimś wielkim komunistycznym zakładzie, gdzie wszyscy mają "po równo" i wszyscy wspólnie budujemy wspaniałą socjalistyczną przyszłość. Nie chodzi mi nawet o "zastaw się a postaw się" - tylko o takie poczucie, że ten konkretny dom to mój dom, ma SWOJE wady i zalety - takie poczucie jakiegoś indywidualizmu. Że są jacyś "oni - inni mieszkańcy" i mieszkają w takim a takim domu i jesteśmy my (ja i moja rodzina) którzy mieszkamy sobie w takim wymarzonym domu na ile oczywiście nas było stać. I nawet tak estetycznie, przecież takie osiedle wyglądają jak stworzone przez jakiś generator w jakimś matrixie.
Czy ja wgl. gadam jakieś głupoty? I czy ktokolwiek wgl. Widzi coś złego w takich domach? Czy może mam jakąś obsesję?
I teraz chichot losu - te osiedla to wytwór kapitalizmu/wolnego rynku (oczywiście nie jestem fanem socjalizmu), czyli w w teorii mnogość wyboru, wzornictwa, produkt pod indywidualnego klienta - a wygląda to jak nowoczesne osiedle dla pracowników wielkiej budowy socjalizmu, gdzie nikt ma się nie wychylać ze swoim "JA"
W mojej opinii generalnie lepiej byłoby mieć taką chatkę niż mieszkać w bloku - ale żeby jednoznacznie i zgodnie
@hussar1610: NIe, nie masz. To jest zwykła chęć przejścia jednostki lvl wyżej.
@BHN_LLU: ja mam 41 arów i w sumie jedyne co robię to sobie to koszę raz na 2 tygodnie, roślinki podlewają się same bo węże kroplujące itd.
Pol polski albo i wiecej mieszka albo w komunistycznych blokach ktore maja srednio 40 metrow kw i sa dosłownie fabrykowane, albo w nowych blokach ktore maja moze 50 metrow srednio i dalej wygladaja dokladnie tak samo - a nie mozesz przezyc ze parenascie domow jest z tego samego projektu?
To samo pol albo i wiecej polski moze co najwyzejwyjsc do parku albo na RODOS z altanka wielkosci kurnika
Może ja mam jakąś wewnętrzną potrzebę bycia jednostką, a nie szarą masą. Jadąc ulicą pełną takich biało szaro czarnych domków, widząc na parkingach biało szaro czarne SUVy lub inne fabie (jeśli służbowe), widząc te pieski rasowe z rodowodem, te same pudle, sznaucery, yorki, maltańczyki i pitbulle bym zawiesił linę jakich pełno z Castoramy.
Taka dygresja, niedaleko mnie powstało właśnie takie
@lukiboss: Właśnie szukam nowego lokum i waham się pomiędzy szeregowcem a mieszkaniem w bloku. Szczerze mówiąc coś takiego jak "prywatność" nie było moim kryterium. Powody dla którego rozważam szeregowiec - nie skaczą mi dzieciaki nad głową, (a jak ja chcę sobie poskakać to wiem że nikomu nie przeszkadzam), nie użeram się z lokalną
Mieszkałam po minimum miesiąc w 35+ mieszkaniach/domach i zawsze pierwszy dzień spędzam na urządzaniu przestrzeni