Wpis z mikrobloga

Mirasy, chce się wygadać mam 27lat
Osiągnięcia życiowe-0 (nie przepraszam, mam wózki widłowe osiągnięcie życia)
Osiągnięcia miłosne-0 (no chyba że divy z roksy liczymy to 2)
W głowie tylko myśli samobójcze, czuje silny wstret do swojej osoby. Nie mam przyjaciół prowadzę życie odludka.
Dzień w dzień zasypiam z myślą że ten dzień jest moim ostatnim.
Jedyne co mam to prawie 90tys zł długu, kuwa ja już nie mam sił do tego wszystkiego chce mi się płakać.
Czasami po używkach jest mi lepiej.
Z rodziną praktycznie nie utrzymuje kontaktu (okazyjnie rodzice i babcia od strony mamy)
Postępowania sądownicze bo nie mam z czego spłacać zadłużenia, bo co znajdę pracę nie umiem się utrzymać.
Na ten ostateczny krok brak odwagi.
Nie umiem nawet z ludźmi już rozmawiać, jest coraz gorzej ze mną czuje duża nienawiść i złość do własnej osoby.
Przepraszamy jeszcze raz ale musiałem się wygadać
#przegryw
  • 41
  • Odpowiedz
@maxer1892: może naucz się jakiegoś języka np. Angielskiego i wtedy wyjazd na stałe na wyspy typu Ameryka, Australia, Anglia ?
ewentualnie Niemiecki? jakiś fach się nauczyć i po prostu prowadzić życie
a jak ci się znudzi to wrócisz sprzedasz auto, spłacisz długi?
no jakoś trzeba se radzić
  • Odpowiedz
Jedyne co mam to prawie 90tys zł długu


@maxer1892: Możesz zawsze uciec za granice, tylko nie możesz wracać, nikt Cię za granicą nie będzie za to ścigać. Jeszcze weź chwilówek ile Ci dam dadzą i bajlando.
  • Odpowiedz
@maxer1892: Dokładnie tak jak koledzy wyżej piszą.

ale wersja bez uciekania.
Po pierwsze idziesz do wierzyciela i idziesz na ugodę, żeby uniknąć komornika.
Po drugie skoro umeisz wózkiem widłowym to szukasz pracy za granica, skoro angielski to UK, IRL najproście.

Jak dobrze pójdzie to dość szybko to spłacisz (skąd w ogóle zadłużenie?).

Kolejne, nie #!$%@? kasy na divy i używki, to słaba droga, ustal priorytety.

Z ludźmi masz kilka opcji, pierwsze
  • Odpowiedz
  • 1
@jakismadrynickpolacinsku naprawa samochodu, ogólne przeżycie. To jest suma kilku kredytów które brałem gdy byłem przyparty do muru finansowo lub gdy naprawdę coś pilnie potrzebowałem a nie miałem pieniędzy (nie mam tu na myśli np. że brałem kredyt by sobie kompa kupić za 10tys)
  • Odpowiedz