Wpis z mikrobloga

Ostatnio włączyłem sobie The Long Dark, niezwykle klimatyczną survivalową grę. Już kiedyś miałem z nią do czynienia, więc wiedziałem, czego mam się spodziewać. I niestety wnioski po tym ostatnim seansie są dla mnie mało korzystne – ta gra niejako mnie obnaża, obnaża mnie jako człowieka i obywatela, obnaża moją niedojrzałość i nieprzystosowanie do życia, wskazuje palcem i potwierdza status przegrywa. Tak, nawet w grze nie potrafię przetrwać. W każdym razie nie z godnością. Jeszcze nie zginąłem, ale to kwestia czasu. Już było blisko (już się zataczałem, ale uratował mnie zastrzyk z adrenaliną czy czymś tam). Prawda jest taka, że sam nic nie potrafię stworzyć, tylko wyjadam batoniki i piję oranżadę, które znajdę w szufladach i na półkach. No dobra potrafię rozpalić ognisko i ugotować wodę w kubku. To wszystko.

Teraz jestem w dobrym miejscu, bo przy jeziorze, gdzie jest pełno domków, a w nich batoniki i krakersy, ale jak batoniki i krakersy się skończą, to będzie bida, oj bida będzie. Trzeba będzie pójść szukać batoników i krakersów w innych miejscach, a to już większe ryzyko.

#thelongdark #przegryw #przegrywpo30tce #zalesie #gry
podsloncemszatana - Ostatnio włączyłem sobie The Long Dark, niezwykle klimatyczną sur...

źródło: TLD

Pobierz
  • 14
  • Odpowiedz
@pod_sloncem_szatana: o ile pamietam, niedaleko na jeziorze sa domki, a w nich przereble i sprzet do lowienia. Se zlowisz rybke, i upieczesz. Generalnie #!$%@? stamtad, idz w strone kosciola(nie pamietam gdzie to).
Tam jest wiecej zarcia, no i w dupe cieplo. Trzymaj sie miras.
  • Odpowiedz
@pod_sloncem_szatana: kocham te grę. Najszybciej ryby łapać i od razu gotować. Nie marnuj czasu na łamanie patyków. Albo zbieraj leżące albo jak już to konary na szczepki, a najlepiej to znaleźć jaskinie i trochę węgla. Dobrą opcją są też króliki, łatwo trafić kamieniem i złapać.
  • Odpowiedz
@dos_badass: To te ryby się kończą? Jak się nie kończą, to pociągnę. Swoją drogą, irl mam po rybach (wszystkich) sraczkę, więc jednak życie swoją drogą, a gra swoją.

No i w stronę jakich ludzi? To tam jacyś ludzie są? Znikąd ratunku przed nimi!

@Werdandi No właśnie nad jezioro przyszedłem od strony zapory i to tam prawie zginąłem. Zabłądziłem w środku, potem wyszedłem w środku nocy w dziwnym miejscu na kompletną wichurę,
  • Odpowiedz
@pod_sloncem_szatana: Dokładnie, historie piszą się same. Sytuacja potrafi się zmienić diametralnie z sekundy na sekundę. Znalezienie jakiegoś konkretniejszego schronu po przejściu piekła to prawdziwa ulga, czas na regenerację, łatanie ubrań i leczenie ran, choć i tutaj zebrane zasoby w końcu się skończą i trzeba znowu ruszyć w drogę... w nieznane...
  • Odpowiedz
To te ryby się kończą?


@pod_sloncem_szatana: no jak ryby się kończą, dziwolągu?? xD
Chodzi o wszystko inne, patyki, zapałki, czy co tam jeszcze potrzebne jest na bieżąco i wciąż.
Przecież nie da się w nieskończoność tkwić na środku jeziora, co ty chcesz tam starości doczekać??
Co do ludzi, no są. W rejon katastrofy samolotu dotarłeś? Dużo stuffu do zebrania, zresztą w kościele się dowiesz więcej. Nie pamiętam, ale i żreć tam
  • Odpowiedz
@dos_badass: Czytałem, że patyki itp. respawnują po czasie.

Przecież nie da się w nieskończoność tkwić na środku jeziora, co ty chcesz tam starości doczekać??


No a o co chodzi w survival mode? Właśnie o to, żeby przetrwać do starości i umrzeć ze starości. Jeśli najlepszą i najstabilniejszą drogą ku temu jest tkwienie w jednym miejscu, to spędzę czas w jednym miejscu ( )
  • Odpowiedz
@pod_sloncem_szatana: za grosz ambicji, przegrywie.
tam są ludzie, którzy być może potrzebują pomocy! nie myśl o sobie tylko, możesz innym pomóc.
umrzesz, i ledwie sejw po tobie się ostanie.
a tak, być może zapamiętają cię jako tego, którego wprawdzie wilki zjadły albo zamarzł pod styrtą spalonego samolotu, ale próbował chociaż...

  • Odpowiedz