Wpis z mikrobloga

Nawet nie wiem, kiedy to zleciało, a to już ponad pół miesiąca od ostatniego wpisu z relacją z The Long Dark. Ale to dlatego, że przez ten czas zagrałem może trzy razy. O tamtym wpisie zapomnijcie, tzn. wiem, że o nim zapomnieliście, ale teraz, kiedy wam o nim przypomniałem, to już znowu zapomnijcie, OK? Bo już mnie tam nie ma. W ogóle nie kontynuowałem tamtej gry. Po co kontynuować, skoro i tak bym sobie nie poradził w tej lokacji? Już tam byłem otoczony z wszystkich stron szarymi wilkami, już z łowcy stałem się ofiarą.

Kolejnej rozgrywki nie powierzyłem losowi, tylko sam wybrałem na początkową lokację Jezioro Tajemnic, czyli tę najprzyjemniejszą dla nowych. Poczytałem wcześniej parę ogólnych poradników i nieco zmodyfikowałem swoje granie – zrobiłem sobie bazę (w tym piętrowym domu z flagą), nie łażę ze wszystkim manatkami, trochę mniej uwagi poświęcam głodowi, priorytetowo traktując pozostałe potrzeby, bo to ich zaniedbanie może szybciej doprowadzić do przykrych konsekwencji. W pierwszych dniach opędzlowałem wszystkie domki wokół jeziora. Naznosiłem do domu masę rzeczy. Mam narzędzia do łowienia ryb, więc czasami sobie jakąś złowię. Przydybał mnie raz wilk w pobliżu bazy, ale schowałem się do środka. Na razie idzie mi przeciętnie z wytwarzaniem przedmiotów (poza tym zestawem do łowienia), ale może się to zmieni, bo wybrałem się po sześciu dniach do Zapory Cartera.

Pół drogi przeszedłem z zapaloną racą i warczącym wilkiem za plecami (a czasami przede mną, bo się odwracałem i szedłem tyłem, żeby kontrolować odległość od niego). W zaporze trochę ślimacze tempo. Wypaliłem paliwo w lampie, zużyłem chyba dwie race i parę zapałek. Za takimi odkręcanymi drzwiami w hali (maszynowni czy jak to tam nazwać?) prowadzącymi do niższego poziomu znalazłem trupa i drugą lampę, ale postanowiłem się cofnąć do pierwszego pomieszczenia, gdzie zostawię większość rzeczy, bo się obciążyłem ponad miarę, i się prześpię. A potem wrócę zwiedzać kolejne pomieszczenia. W ogóle to zastanawiałem się, jak robić z tymi rzeczami – czy docelowo znosić je później wszystkie do głównej bazy? Chyba nie. Chyba lepiej tworzyć sobie takie safe pointy na mapie, więc to tutaj, w zaporze, powinienem zostawić trochę tych przedmiotów, np. jedzenie i napoje. Przy okazji odkryłem, że jednak do pojemników da się chować przedmioty, wcześniej kładłem wszystko na ziemi ¯\(ツ)/¯

Podsumowując: minął tydzień, jestem w Zaporze Cartera, przeleciałem pierwsze jej lokacje, czeka mnie dalszy rekonesans w tym miejscu. Po drodze muszę jeszcze otworzyć parę zamkniętych szafek łomem, bo znalazłem go później. Pamiętam, że kiedyś, kiedyś, jak grałem pierwszy raz w TLD, to w zaporze, w środku znaczy się, spotkałem wilka, więc nie czuję się wcale tak pewnie łażąc tam, chociaż niby jestem w środku.

Nie zrobiłem żadnego print skrina, więc obrazek z neta.

#gry #thelongdark
podsloncemszatana - Nawet nie wiem, kiedy to zleciało, a to już ponad pół miesiąca od...

źródło: s

Pobierz
  • 8
No chyba, że będzie zorza a ty zaśniesz w Zaporze na kablach ;)


@gram_w_mahjonga: to jest szczere, to jest jakieś. xDDDDD

O tamtym wpisie zapomnijcie, tzn. wiem, że o nim zapomnieliście


@pod_sloncem_szatana: chyba kpisz. jestes moją ulubioną ofiarą losu z The Long Dark. ;)

z zapaloną racą i warczącym wilkiem za plecami (a czasami przede mną, bo się odwracałem i szedłem tyłem


@pod_sloncem_szatana: jesssuuu xDDDDD
ak grałem pierwszy raz w TLD, to w zaporze, w środku znaczy się, spotkałem wilka, więc nie czuję się wcale tak pewnie łażąc tam, chociaż niby jestem w środku


@pod_sloncem_szatana: to mi przypomina moje pierwsze spotkanie ze #!$%@? z Obcego(Alien:Isolation).
tam oczywiście grasz na kolanach, czyli w kucki. bo ponoć jest ciszej.xD
i tak podchodzę do windy, klikam button przywołujący ją, i czekam. obracając się w kółko jak #!$%@?, czy mnie
@dos_badass: człowieku, ja to omijam wilki i niedźwiedzi z dokładnością zegarka szwajcarskiego, wyliczone zapasy by nie umrzeć z głodu i jakie temperaturki trzymają moje ciuchy - wszystko dopracowane na maksa, a potem #!$%@? właśnie coś w tym stylu xD

Do dziś pamiętam jak #!$%@?łam się na tamie w nocy i... przeżyłam xD
Do dziś pamiętam jak #!$%@?łam się na tamie w nocy i... przeżyłam xD


@gram_w_mahjonga: w sensie, że co się tam ci przytrafiło? bo ja to ghrałem w te arcydziełko z kilka latek temu, i nie bardzo szczegóły pamietam, lokacje etc.
choć pamiętam, że strasznie giry łamałem, gdy KONIECZNIE chciałem się dostać w rejon katastrofy jakimis skrótami, wykorzystując błędy w teksturach, niedokładne skosy w zboczach itp.
potem dopiero przypadkiem ogarnąłem, że czekan