Aktywne Wpisy
Horkheimer +358
Autentycznie jest mi trochę żal Bosaka xD jako jedyny wydawał się w miarę ogarnięty, zawsze przygotowany merytorycznie, dobrze wypadał w mediach, starał się prowadzić poważną kampanię
a obok pijany Memcen nawalający do Petru tekstami z "Chłopaki nie płaczą", już o tej słynnej debacie nie wspomnę. Tik toczki, heheszki, memy
Braun i Korwin ze swoimi szurskimi wypowiedziami o rozstrzeliwaniu ministrów xD
nie dziwię się ludziom, którzy - mimo całej sympatii do Bosaka -
a obok pijany Memcen nawalający do Petru tekstami z "Chłopaki nie płaczą", już o tej słynnej debacie nie wspomnę. Tik toczki, heheszki, memy
Braun i Korwin ze swoimi szurskimi wypowiedziami o rozstrzeliwaniu ministrów xD
nie dziwię się ludziom, którzy - mimo całej sympatii do Bosaka -
Pepega +591
mela na ryj każdemu facecikowi w przedziale 18-40 co zaglosował na lewice, #!$%@? z wami przygłupy
#wybory
#wybory
Czy jest jakiś sposób aby przynajmniej zastopować ten dramatyczny trend?
Natknąłem się na artykuł który wskazuje, że roczne utrzymanie dziecka, w pierwszych latach życia kosztuje 10-30k ( w tym droższym wariancie zapewne wchodzi w grę prywatny żłobek)
Dodatkowo zazwyczaj pojawienia się dziecka kosztuje sporo zanim przyjdzie na świat (wyprawka, być może przygotowanie dla niego pokoju)
Co wykopki, a zwłaszcza te które są w dłuższych stabilnych związkach i zastanawiają się nad założeniem rodziny powiedzieliby o **pomyśle powiedzmy 50k jakiejś dotacji od państwa właśnie dla tych nowych rodzin tak aby z grubsza zaspokoić koszt utrzymania dziecka mniej więcej na 2-3 lata jego życia, gdzie zazwyczaj kobieta jest na macierzyńskim, niekiedy rezygnuje z pracy na początku, aby to państwo wzięło większy koszt na siebie utrzymania nowego, przyszłego podatnika, potraktować to jako inwestycje?
To tylko oczywiście taki luźny pomysł, moim zdaniem mógłby wprowadzić trochę "finansowego spokoju" dla świeżo upieczonych rodziców.
Demografię mamy KATASTROFALNĄ i w interesie każdego obywatela powinno być zatrzymanie tego dramatycznego trendu demograficznego.
W innym wariancie czeka nas wymieranie jako narodu i zalanie imigrantami, bo innej opcji chyba nie ma.
#przemyslenia #rodzina #dzieci #pytaniedoeksperta #polska
Ludzie nie chcą mieć bachorów, bo mają życie i żadne pieniądze tego nie zmienia, nie rozumiesz?
Poza tym to nie jest żaden problem. Dla cywilizacji ani gatunku ludzkiego, to czy dzieci będą lepic pierogi i klnąc urwa mac nie ma żadnego znaczenia
Trzeba zmienić system, aby posiadanie dzieci było znów opłacalne (np. to ze skąłdek dzieci powinna być opłącana emerytura rodziców, wiek emerytalny też powinien być zróżnicowany od liczby dzieci).
Następnie trzeba doinwestować żłobki i przedszkola publiczne.
A potem można myśleć o takich programach.
Imo najlepiej byłoby gdyby takiej parze spodziewającej się dziecka zwiększyć kwotę wolną od PIT o te 30-40k.
W ten sposób nadal promujesz pracowitość ale jednocześnie młodzi rodzice mają lepiej
Puenta jest taka, że trendu nie odwrócisz i lepiej by było indoktrynować przybyszów niż udawać do dorobisz dzieci.
Chcenie dzieci to tylko pół problemu, musisz zrozumieć, że żeby uratować sytuacje wiele par musiało by mieć więcej niż 2 - a tego już NAPRAWDĘ NIKT NIE CHCE
Prawda jest taka, że świat się nasycił chwilowo i nie potrzeba jest więcej ludzi.
Na poważnie - w PL mamy jedne z lepszych warunków na świecie jeśli chodzi o dzieci. 100% płatne L4, roczny urlop macierzyński + rodzicielski podczas którego matka dostaje 80% swojej pensji. Na zachodzie dziecko jest zapisane do żłobka zanim się urodzi, a kobiety wracają do pracy jeszcze w połogu. Co jest nie tak?
Nie tak